Kaliszanie mają czego żałować. Na boisku w Koninie prowadzili bowiem zasłużenie przez ponad 70 minut i wydawało się, że pewnie zmierzają po kolejne w tym sezonie zwycięstwo. Moment dekoncentracji w końcówce sprawił jednak, że gospodarzom, którzy w przekroju całego spotkania rzadko sprawdzali czujność Jacka Kuświka, udało się niestety doprowadzić do wyrównania.
Gol dla przyjezdnych padł już w 11. minucie. Wówczas bramkarz Górnika Łukasz Jaskólski bezpardonowo powstrzymał Mateusza Gawlika, co skutkowało podyktowaniem rzutu karnego. Z „jedenastki” celnie przymierzył Iwelin Kostow. O remisie przesądziła akcja z 85. minuty, gdy wrzutkę Przemysława Skibiszewskiego z rzutu wolnego skutecznie zamknął Szymon Ćwiek, wykorzystując niefrasobliwość jednego z kaliskich obrońców. Gdyby jednak wcześniej kaliszanie lepiej nastawiali celownik, to trafienie piłkarza z Konina prawdopodobnie niewiele by zmieniło. Najlepsze okazje zmarnowali Konrad Chojnacki, który trafił w słupek, a także Błażej Ciesielski, który w sytuacji oko w oko z golkiperem nie zdołał skierować futbolówki w światło bramki.
W sobotę KKS stracił nie tylko dwa punkty, ale też tymczasowo Jacka Paczkowskiego. Doświadczony defensor zakończył zawody już po kwadransie, gdy nieszczęśliwie zderzył się z jednym z rywali. Natychmiast po tym zdarzeniu został przewieziony karetką do szpitala, gdzie zdiagnozowano u niego pęknięcie kości jarzmowej z przemieszczeniem. Na razie nie wiadomo, kiedy popularny „Paczka” wróci do gry.
Podział punktów w Koninie sprawił, że na trzy kolejki przed końcem rozgrywek KKS traci już do prowadzącego LKS-u Ślesin trzy oczka. – Nie tracimy nadziei. Jestem przekonany, że jeśli ostatnie kolejki toczyć się będą w sportowej atmosferze to jesteśmy w stanie zakończyć sezon na pierwszym miejscu – przyznaje trener Krzysztof Pawlak.
Spotkanie z trybun obiektu im. Złotej Jedenastki Kazimierza Górskiego obserwowało około 1000 widzów. Nie zawiedli kibice z Kalisza, którzy przybyli do Konina w liczbie 200 osób. W tym gronie znalazło się też kilku zaprzyjaźnionych z kaliszanami fanów z włoskiego Como.
Na koniec ciekawostka. Remisem w Koninie kaliski zespół przerwał serię kolejnych triumfów w lidze. Licznik w tym przypadku zatrzymał się na siedmiu. Nie zmienia to jednak faktu, że podopieczni trenera Pawlaka pozostają niepokonani zarówno na ligowym, jak i pucharowym podwórku od ponad ośmiu miesięcy! Dokładnie od 27 września 2014 roku.
Michał Sobczak, fot. Natalia Borowy, Paweł Sowa
Napisz komentarz
Komentarze