Kaliszanie z pewnością odczuwali trudy dalekiej podróży do Białej Podlaskiej i choćby z tego powodu wtorkowe spotkanie nie było dla nich przysłowiowym spacerkiem. Po kwadransie rywalizacji zanosiło się nawet na niespodziankę, bo przyjezdni przegrywali z przedstawicielem Ligi Centralnej (drugi poziom rozgrywkowy w kraju) 4:9.
Na szczęście jeszcze przed przerwą zespół znad Prosny odrobił część strat (11:14), a w drugiej połowie całkowicie zdominował grę. Po seryjnych trafieniach Konrada Pilitowskiego, Roberta Kamyszka i Stanisława Makowiejewa kaliska drużyna wyszła w 40. minucie na prowadzenie (19:17), którego nie oddała już do końca. Na pięć minut przed ostatnią syreną podopieczni Pawła Nocha mieli cztery gole zapasu (27:23), a po kolejnych 120 sekundach już siedem (30:23). Na rzut Marka Szpery, który dał gościom ośmiobramkową przewagę (32:24), miejscowi odpowiedzieli tylko dwoma golami i ostatecznie Energa MKS zwyciężył 32:26.
Szczypiornistom z Kalisza nie ułatwiał zadania fakt, że aż dwanaście razy byli oni odsyłani na ławkę kar, w tym pięciokrotnie w ostatnich pięciu minutach meczu. Nie przeszkodziło im to jednak w odniesieniu cennego triumfu. Najskuteczniejszym graczem na parkiecie był zdobywca siedmiu bramek Robert Kamyszek.
Energa MKS jest już w najlepszej czwórce pucharowych rozgrywek, podobnie jak Łomża Vive Kielce i Orlen Wisła Płock. Czwartego półfinalistę wyłoni starcie Azotów Puławy z Piotrkowianinem, zaplanowane na 9 marca.
***
KS AZS-AWF Biała Podlaska – Energa MKS Kalisz 26:32 (14:11)
AZS-AWF: Adamiuk, Ostrowski, Wiejak – Niedzielenko 6, Antoniak 3, Maksymczuk 3, Stefaniec 3, Ziółkowski 3, Kandora 2, Kozycz 2, Łazarczyk 2, Mazur 1, Urbaniak 1, Baranowski.
Kary: 8. min. Rzuty karne: 4/6.
Energa MKS: Krekora, Zakreta – Kamyszek 7, Góralski 6, K. Pilitowski 5, Szpera 4, Makowiejew 3, Krępa 2, Tomczak 2, Adamski 1, Drej 1, M. Pilitowski 1, Kus, Pedryc, Wróbel.
Kary: 24. min. Czerwona kartka: Konrad Pilitowski (60. min, gradacja kar). Rzuty karne: 3/3.
Sędziowali: Kamil Dąbrowski i Paweł Staniek (Kielce)
Widzów: 920
Napisz komentarz
Komentarze