Morsują od października do kwietnia, niezależnie od pory dnia i warunków pogodowych. Najbardziej jednak sprzyja im zimna aura, bo jak sami mówią - ,,im zimniej tym lepiej’’. Jedni szukają sposobu na hartowanie organizmu, inni podążają za modą. Jedno jednak ich łączy, bo wszyscy czerpią z tego mnóstwo zabawy i moc pozytywnych korzyści dla zdrowia, samopoczucia i kondycji. Spotkanie morsów zawsze odbywają się we wspaniałej atmosferze.
A morsów ciągle przebywa i nawet taką aktywność lepiej wykonywać w grupie. Zwłaszcza kiedy ktoś chciałby spróbować kąpieli w zimnej wodzie, a nie wie do końca jak to robić prawidłowo. W tak dużej ekipie łatwiej zacząć, a doświadczeni morsy zawsze mogą pomóc. Dlatego co jakiś czas lokalne morsy łączą siły i organizują spotkania integracyjne. W taki sposób w przedostatnią, zimową niedzielę lutego wszystkie grupy z okolicy spotkały się nad jeziorem w Gołuchowie. Podobne imprezy odbywały się już w Stawiszynie i nad zalewem w Szałem pod Kaliszem. Łącznie w imprezie wzięło udział około 150 osób.
Tradycyjnie rozpoczęło się od wspólnej rozgrzewki. Kilka minut później wszyscy już byli w wodzie. Nie było to jednak zwykłe morsowanie, bo uczestnicy byli przebrani w kostiumy z lat 80. Dominowały spódniczki, kolorowe dodatki a niektórzy z panów, by lepiej wpasować się w klimat, nawet peruki.
- W ostatnią niedzielę mieliśmy po raz trzeci w tym sezonie okazję do spotkania integracyjnego z Morsami z Kalisza oraz z Morsami z Gminy i Miasta Stawiszyn. Frekwencja pomimo pogody była bardzo duża. Mnóstwo pozytywnych osób przebrało się w stroje z lat 80-tych, w których zażywali kąpieli, tańczyli przy ognisku i próbowali pysznych potraw. Zabawa była przednia. Nie możemy doczekać się kolejnego spotkania z naszymi kolegami z innych morsowych grup! – mówi nam Kamila Kończyńska, jedna z foczek z Gołuchowa
Był czas na kąpiel, ale i na zabawę. Po zimnej wodzie, na uczestników czekał ciepły posiłek i integracyjna impreza. Nie zabrakło zupy, pieczonego prosiaka i przekąsek. Na pełnoletnich czekał również grzaniec. Poczęstunek mógł się odbyć dzięki wsparciu firm z Piotrowa takich jak Fermo, Kowalczyk Piano i cukierni ,,Słodki Chrabotek’’. Za kulinarną ucztę odpowiadał pan Wojciech Michalak, a dzięki uprzejmości Państwa Szczepańskich z Kucharek, którzy podarowali drewno, morsy mogli ogrzać się przy ognisku.
Dodatkową atrakcję stanowiła mobilna sauna, którą przywiozły ze sobą morsy ze Stawiszyna. Już podczas poprzedniej integracji cieszyła się dużym zainteresowaniem. Bezpieczeństwo gwarantowali gołuchowscy ratownicy WOPR-u. Uczestników zabawy odwiedził także wójt gminy Gołuchów, Marek Zdunek.
Napisz komentarz
Komentarze