Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Posłanka Pawliczak krytykuje Martę Lempart i tłumaczy wspólne głosowanie z rządem PiS

Te pieniądze są po prostu Polsce potrzebne – tłumaczy swoje głosowanie za przyjęciem Funduszu Odbudowy Karolina Pawliczak, posłanka Lewicy z okręgu kalisko – leszczyńskiego. W rozmowie w telewizji wPolsce.pl odpowiada też na zarzuty środowiska Strajku Kobiet o zdradzie. Dodaje też, że język Marty Lempart nie odpowiada większości kobiet, w tym samej posłance.
Posłanka Pawliczak krytykuje Martę Lempart i tłumaczy wspólne głosowanie z rządem PiS

We wtorek Karolina Pawliczak wystąpiła w programie wPolsce.pl razem z Krzysztofem Cieciórą, wicewojewodą łódzkim, działaczem PiS. Prowadzący program Jakub Maciejewski prosił polityków o komentarz do wtorkowego głosowania nad przyjęciem Funduszu Odbudowy. Przypomnijmy, że Lewica głosowała „za”, razem z PiS-em, a Koalicja Obywatelska wstrzymała się od głosu. Po tym głosowaniu powstał nowy podział w opozycji. 

 

- Te pieniądze są po prostu Polsce potrzebne. One będą spożytkowanie na różne obszary, na gospodarkę, na służbę zdrowia, one będą służyć również kobietom – wyjaśniała swoje głosowanie Karolina Pawliczak.

 

Prowadzący zacytował kilka wpisów twitterowych z konta Strajku Kobiet i jednego z lewicowych działaczy, którzy mocno krytykują Lewicę, a jeszcze przed głosowaniem w Sejmie dawali Lewicy ultimatum i czas na zmianę swoich planów.

 

- W sprawie Lewicy ogłaszamy krótko: wóz albo przewóz. Doba na ogarnięcie się albo zaczynamy ogólnopolską akcję wybijania głupoty z głowy Lewicy. Mafia nie przestanie być mafią,  bo Lewica grzecznie wciśnie guzik – czytamy na profilu Strajku Kobiet.  -  Jako lewicowiec uważam dogadywanie się z pisowskim zaborcą za zdradę. I pier….lę co ktoś o tym pomyśli. Nie rozmawia się z kimś kto bije kobiety – napisał Adam Adamski, lewicowy aktywista.

 

Karolina Pawliczak przyznała, że w środowisku opozycji jest zbyt wiele negatywnych emocji, które po części wynikają z braku kompletnej informacji. Emocje te jednak z czasem opadną – mówiła posłanka Pawliczak.

Oceniła też wulgarny język, którym posługuje się m.in. Marta Lempart, wcześniej wobec PiS-u, teraz również w ocenie poczynań Lewicy.

 

- Tego typu wulgaryzmy, które reprezentuje pani Marta Lempart nie są tą reprezentatywną formułą, która odpowiada większości kobiet. Bo ja się spotykam z takim sygnałem, że owszem, akcja tak, chcemy być, chcemy być z kobietami, chcemy być na protestach. Natomiast pewnego rodzaju sformułowania, które pani Lempart reprezentuje po prostu nie odpowiadają tym kobietom, również mnie – powiedziała Karolina Pawliczak.

 

Posłanka Lewicy podtrzymała jednocześnie poparcie dla merytorycznych postulatów Strajku Kobiet i środowisk lewicowych.

Kalisz trendsetterem polskiej polityki?

Wspólne głosowanie Lewicy z PiS-em w Sejmie wywołało duże zdziwienie w świecie polskiej polityki. Jednak Kalisz zna dobrze tego typu przypadki. W kadencji 2014 – 2018 kiedy prezydentem był Grzegorz Sapiński miastem współrządziła Lewica, wówczas jeszcze jako Sojusz Lewicy Demokratycznej razem z Prawem i Sprawiedliwością, a Karolina Pawliczak była wiceprezydentem miasta, obok wiceprezydenta Artura Kijewskiego, członka PiS. Koalicja PiS- SLD – Wspólny Kalisz wtedy nazywana była „egzotyczną”. Nie dotrwała jednak do końca kadencji.

Dziś część komentatorów politycznych przewiduje, że podobna koalicja mogłaby powstać w Sejmie, a głosowanie nad FO jest wstępem do niej. Lewica wiążąc się z Prawem i Sprawiedliwością zupełnie zmarginalizowałaby i tak już słabą Koalicję Obywatelską, a PiS wyzbyłby się problemu niesfornych koalicjantów. Przeszkodą byłyby kwestie światopoglądowo, bo gospodarczo i socjalnie PiS i Lewica mówią prawie jednym głosem.

MS, fot. FB/ Karolina Pawliczak


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie małe

Temperatura: 10°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1021 hPa
Wiatr: 12 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama