Zgłoszenie o pierwszym pożarze straż pożarna odebrała wczoraj o godz. 18.22. Wozy strażackie miały spory problem z dojechaniem na miejsce z powodu zagradzających drogę samochodów. – Na miejscu okazało się, że z okien piwnicy wydobywa się gęsty dym. Większość lokatorów bloku zdołała sama opuścić mieszkania – mówi Grzegorz Kuświk z Państwowej Straży Pożarnej w Kaliszu. Pozostałym pozwolono pozostać w swoich mieszkaniach, a jedynie otworzyć szeroko okna w celu przewietrzenia budynku. Do szpitala trafiła kobieta z dzieckiem. Przebywają na obserwacji.
Straż i policja nie zdążyli jeszcze ustalić dokładnych przyczyn powstania ognia, a już dziś w tym samym bloku i tym samym pomieszczeniu doszło do kolejnego pożaru. - Na pewno możemy wykluczyć, że przyczyną pożaru było jakieś niedogaszenie ognia z tamtego pożaru. Po tej akcji z wczoraj wszystkie nadpalone rzeczy były wyniesione z tej piwnicy. Strażacy długo tam czekali, by się upewnić, że nie ma już zagrożenia powstaniem pożaru – mówi Grzegorz Kuświk.
Straży szybko udało się ugasić pożar. W jego wyniku nikt nie ucierpiał. Na miejscu jest też policja, która ustala, czy kolejny pożar w tym samym budynku to nieszczęśliwy zbieg okoliczności, czy może celowe podpalenie.
MS. fot. archiwum
Napisz komentarz
Komentarze