Wsparcie i dobre słowo dla chorych są bardzo ważne. Szczególnie dla tych, którzy nie wiedzą czy Wigilię i Boże Narodzenie spędzą z najbliższymi. - Nie wiem czy święta spędzę w domu. Mam jeszcze dzisiaj robioną tomografię i jeżeli wszystko będzie dobrze, to wyjdę jutro. Jeśli nie, to będę musiała zostać tu na dłużej. Wiadomo, że każdy chce być wtedy w cieple domowego ogniska – mówi nam pacjentka oddziału wewnętrznego.
Święta w szpitalu spędzi też spora część kadry kaliskiego okrąglaka. Dr Piotr Suda, kierownik oddziału chorób dziecięcych pamięta wiele trudnych wigilijnych dyżurów.
- Były takie Wigilie, gdzie trafiały do nas dzieci w poważnym stanie. To często bardzo przykre wspomnienia. Myślę, że to jest tak: my niczego nie zaplanujemy. Tak ma być, jak ma być. Jak trzeba działać, to trzeba działać. Lekarze nie mogą się na nic oglądać, muszą robić swoje. Mimo że człowiek przygotowuje się do świątecznej atmosfery i spokoju, to czasem bywa inaczej, ale trudno, tak najwidoczniej musi być – uważa Piotr Suda.
Ciągle nowej energii do mierzenia się z trudami pracy w szpitalu i duchowego bożonarodzeniowego odrodzenia życzył dziś lekarzom, pielęgniarkom i pracownikom administracyjnym placówki biskup pomocniczy diecezji kaliskiej, dr Łukasz Buzun. - Chciałbym życzyć Państwu, szczególnie w tym okresie i w tym miejscu, aby Boże Narodzenie przeżywane było lekko, aby nie było to spotkanie przy stole, które nas obciąża. Niech to będzie dla Państwa powiew świeżości - powiedział.
Agnieszka Gierz, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze