Paulina Michalak ma 23 lata. Mieszka w Ociążu, w gminie Nowe Skalmierzyce. Pracuje w firmie produkującej meble tapicerowane. Jednak od niemal roku jej codzienne funkcjonowanie jest zaburzone przez nawracające nagłe omdlenia.
- Pierwsze takie dziwne omdlenie miałam w lutym tego roku – mówi Paulina – Zemdlałam w nocy, nie pamiętam, jak to się stało, ledwo wyszłam z łóżka i upadłam . Jeszcze kilka razy tak zemdlałam, a tak to często miałam takie zasłabnięcia.
Paulina odwiedziła wielu specjalistów. Niestety standardowe badania nie pomogły lekarzom jednoznacznie stwierdzić, co jest przyczyną omdleń. Dlatego kaliska kardiologia podjęła się innowacyjnego zabiegu.
- Byłam tu we wrześniu i tak chodziłam od specjalisty do specjalisty. Każdy czegoś szukał. Teraz myślę, że dzięki temu urządzeniu uda się ustalić, co mi jest. Podobno zabieg będzie bezbolesny i krótki – opowiada Paulina.
I rzeczywiście zabieg trwał dosłownie parę minut. Polegał na wszczepieniu pacjentce pod skórę, w okolicy przymostkowej tego urządzenia – rejestratora pętlowego, wielkości małej baterii. Podczas zabiegu Paulina była przytomna, znieczulono ją tylko miejscowo. Rejestrator pozwoli lekarzom stwierdzić, czy przyczyna omdleń pacjentki jest związana z pracą serca. Bo jeżeli dojdzie do kolejnego omdlenia , to parametry pracy serca z tego momentu specjaliści z kaliskiej kardiologii odczytają na komputerze.
-Samo wszczepienie rejestratora powiązane jest z uruchomieniem systemu telemonitoringu. Obejmie on chorych, u których wszczepiamy różnego rodzaju urządzenia, takie jak stymulatory, kardiowertery czy kardiowertery resynchronizujace – tłumaczy dr n. med. Paweł Czaja, kierownik oddziału kardiologicznego szpitala w Kaliszu.
Dotychczasowa praktyka polegała na tym, że chorzy, którym kaliscy kardiolodzy wszczepiali te urządzenia, byli kontrolowani rutynowo raz na pół roku albo raz na rok. Teraz serca pacjentów z takimi rejestratorami będą pod ścisłym nadzorem.
-To małe urządzenie Reveal LINQ firmy Medtronic przesyła do takiego monitora informacje i z tego monitora, który stoi przy łóżku chorej, idzie dalej przez sieć komórkową do serwerów. Z tych serwerów informacje trafiają do naszego komputera tutaj w oddziale – wyjaśnia Marek Zieliński, lekarz oddziału kardiologicznego kaliskiego szpitala.
Rejestrator będzie wysyłał tzw. codzienny raport. Oprócz niego, jeżeli praca serca będzie bardzo zaburzona, przekaże też sygnały alarmowe.
-Telemonitoring można porównać do systemu wczesnego ostrzegania. Jest to system, który pozwala na kontrolowanie urządzenia bez konieczności zgłaszania się do szpitala. Pacjent może pozostawać w domu kilka lub kilkanaście kilometrów od tutejszego oddziału, a najważniejsze informacje dotyczące pracy serca są poprzez specjalny modem przesyłane do tutejszego oddziału – mówi dr Paweł Czaja.
A to pozwala po pierwsze na wczesne wykrycie różnego rodzaju zagrożeń i szybką reakcję lekarzy. Do tej pory w wielu przypadkach na to, by zapobiec nieodwracalnym zmianom, było już za późno.
-Pacjenci czasami trafiali do nas za późno. Staliśmy i pytaliśmy samych siebie: Dlaczego nie wcześniej? To urządzenie jest symbolem, że pewne rzeczy można rozwiązać. Jest symbolem tego, że myśl techniczna i medyczna idzie razem – opowiada Marek Zieliński.
Rejestrator pętlowy, który dziś wszczepiono Paulinie kosztował 12 tysięcy złotych i został zrefundowany przez NFZ. Jego bateria starczy na 3 lata. Po tym czasie lekarze będą musieli go usunąć. Z rejestratorem pacjentka będzie mogła normalnie funkcjonować. Telemonitoring do tej pory był dostępny w dużych ośrodkach klinicznych, w Poznaniu, Zabrzu czy Łodzi. Kaliski szpital zespolony jest pierwszym ośrodkiem w obrębie południowej Wielkopolski, który taki system uruchamia.
Agnieszka Gierz, ot. autor
Napisz komentarz
Komentarze