Trzech byłych posłów PiS złożyło wczoraj wieczorem w Sejmie, czyli w ostatnim możliwym terminie, wyjaśnienia dotyczące swoich zagranicznych wyjazdów. O godz. 14.00 skończyła się natomiast konferencja prasowa posłów. Adam Hofman na początek wytłumaczył, dlaczego dopiero teraz odnoszą się do „afery madryckiej”. – Atak na nas Radosława Sikorskiej odbył się na ostatniej prostej kampanii wyborczej. Dziś przyszedł dobry czas, by opowiedzieć, jak ta historia wyglądała. Wszystkie zarzuty były oparte na interpretacjach faktów, które pochodziły od Sikorskiego, a on miał złą intencję, być może żeby zaszkodzić w kampanii PiS-owi, albo nawet całej klasie politycznej. Trudno teraz to ocenić – powiedział Adam Hofman.
Mariusz Kamiński zapewnił, że w sprawie wyjazdów zagranicznych trójka posłów działała zgodnie z prawem. – Mamy poważne ekspertyzy prawne – powiedział Kamiński. Zaznaczył, że „kilometrówka”, na którą cała trójka miała brać pieniądze nie obowiązuje w przypadku delegacji poselskich od 2009 roku. - Każdy poseł dostaje z Kancelarii Sejmu bilet lotniczy albo ekwiwalent, którym może pokryć koszt podróży samochodem osobowym - kontynuował Kamiński. - Kancelaria nie straciła na żadnym wyjeździe ani złotówki - twierdził. Dlaczego posłowie wpisali w formularze sejmowe podróż samolotem, a jechali autem? - Innego formularza, umożliwiającego określenie miejsca i czasu podróży ,w Kancelarii Sejmu nie ma. Można albo wziąć bilet od Kancelarii Sejmu i wtedy niczego takiego się nie wypełnia, albo samemu organizować wyjazd. I wtedy, niezależnie, czy jedziemy pociągiem, rowerem, czy samochodem, wypełnia się właśnie „kartę podróży samochodem prywatnym” – wyjaśniał Adam Hofman.
Adam Rogacki odniósł się natomiast do nieścisłości w terminach i miejscach pobytu trzech posłów, którym zarzucono na podstawie udostępnionych przez Sejm dokumentów, że byli w dwóch państwach w jednym czasie i na tej podstawie przypisano umiejętność bilokacji. – Nie było bilokacji – mówił poseł z Kalisza. Jak zapewniał, niekiedy z danego wyjazdu wracało się przed terminem, a Kancelaria Sejmu podała do publicznej wiadomości planowany termin pobytu, podczas gdy poseł mógł być już wtedy gdzie indziej. Wyjaśnienia Rogackiego, Hofmana i Kamińskiego analizują teraz urzędnicy Kancelarii Sejmu.
Napisz komentarz
Komentarze