Po raz 39, a piąty na kaliskim parkiecie, dzieci i młodzież z całej Polski rywalizowała o tytuł najlepszego tancerza w tańcach standardowych i latynoamerykańskich, i tym samym możliwość walki o tytuł najlepszego w Europie. – 48 klubów, poczynając od Białej Podlaskiej, przez Szczecin, a skończywszy na Lublinie i Wrocławiu - czyli de facto cała Polska zjechała do Kalisza na zawody rangi eliminacji do Mistrzostw Europy, do Mistrzostw Świata World Dance Sport Federation. I te pary, które przyjechały tutaj walczą nie tylko o tytuły mistrzów akademickich Federacji Tańca Sportowego, ale również o możliwość reprezentowanie nas na arenie międzynarodowej – mówił Zbigniew Zasada, przewodniczący jury.
Tancerze reprezentowali więc światowy poziom. Aby tak zatańczyć potrzeba jednak wiele pasji i jeszcze więcej pracy. Rodzice, zwłaszcza tych najmłodszych zawodników przyznają także, że taniec to sposób na wychowanie dziecka i nauczenie go aktywnego spędzania wolnego czasu. Podobnego zdania jest Rafał Kowalski, ojciec Natalii. - Lepiej żeby dziecko coś robiło, tańczyło, miało jakąś pasję, niż nie robiło nic. A jeszcze jak przychodzą sukcesy, a powoli przychodzą, to tylko się cieszyć – mówił.
Córka pana Rafała, Natalia, która ma dopiero 11 lat tańczy już od czterech. Ale wielu tancerzy zaczynało jeszcze wcześniej. Często trenują już 5-latki. Wszystko po to, by jak najszybciej przyszły postępy i sukcesy. – To fajna zabawa, fajne stroje, dużo pozytywnej energii, no i, przede wszystkim, kultura osobista, która rośnie wraz z dojrzałością i trenowaniem przez te dzieciaki – przyznaje Tomasz Jabłoński, trener.
Im więcej treningów, tym odnoszone sukcesy są większe. A to napędza do coraz większego wysiłku. Dla Melanii Cieślińskiej z klubu ,,Zamek Lublin’’ taniec to całe życie.- To jest moja pasja, to jest moje życie i nie wyobrażam sobie z tego rezygnować. Warto, bo to jest życie pełne poświęceń, ale i sukcesów i wyników - podkreślała.
A pasję, ciężką pracę i zaangażowanie osoby, bez której nie byłoby tych mistrzostw, docenił prezydent Kalisza Janusz Pęcherz. Tytułem Honorowego Przyjaciela Miasta Kalisza, nadawanym zaledwie 10 osobom w roku, uhonorowany został Zbigniew Zasada, organizator i główny sędzia imprezy. Włodarz miasta podziękował w ten sposób za promocję grodu nad Prosną właśnie poprzez taniec.
Dokładne wyniki wtorkowych zawodów można znaleźć TUTAJ
Katarzyna Krzywda, fot. Karina Zachara
Napisz komentarz
Komentarze