Twarz Arkadiusza Galewskiego może być Państwu znana – nie tylko dlatego, że na co dzień kieruje jednym z kaliskich żółto-niebieskich bolidów, ale przede wszystkim dlatego, że przez ostatnie trzy lata był prawym rozgrywającym Energa MKS Kalisz, co tłumaczy obecność koszulek i gadżetów szczypiornistów w jego salonie. Jako kilkuletni posiadacz brody wpadł na pomysł otwarcia SZTOS BARBER SHOP, który od razu przypadł do gustu kaliskim brodaczom.
- Kiedyś tak naprawdę te brody rosły na dziko albo ktoś sobie sam w domu przycinał, co nie zawsze się udawało, nie zawsze tak wyglądało, jaki był zamiar. Panowie zaczęli coraz bardziej o siebie dbać. Odwiedzający nas klienci kupują też kosmetyki, dbają zarówno o włosy, jak i o brodę - mówi Arkadiusz Galewski, właściciel salonu.
Ci, którzy jeszcze nie odwiedzili barbera, nie poznali wieloetapowego rytuału, na który składają się między innymi: nakreślenie konturu brody, jej wstępne strzyżenie, czesanie, przykładanie gorącego i zimnego kompresu, nałożenie piany, golenie brzytwą oraz układanie przy pomocy balsamu lub olejku.
W SZTOS-ie mistrzami operowania brzytwą są … kobiety. - Czasami klienci wyrażają delikatny strach, ale raczej w formie żartu – twierdzi Joanna, jedna z dwóch fryzjerek i barberek w SZTOS BARBER SHOP KALISZ .
- Generalnie aż tak bardzo się brzytwy nie boją. Stali klienci wiedzą, że nic złego nie może się zdarzyć. Do tej pory żadnego przypadku zacięcia nie mieliśmy. – dodaje Joanna.
Jeśli ktoś raz skorzysta usług profesjonalnego barbera, ten wie, że raczej trudno jest równie doskonale samemu ukształtować „epicką brodę”.
- Na pewno trudno jest zrobić jakieś kąty, a tak od razu widać, jak broda się zmienia. Warto zapuścić i poczekać na efekt, jaki zostanie po wizycie – mówi z uśmiechem Wiktor, jeden z klientów, któremu brodę przycięła i wypielęgnowała Asia.
U barbera możemy zaopatrzyć się we wszystko, czego potrzebujemy, aby na co dzień dbać o swoje włosy i zarost. SZTOS sprzedaje kosmetyki nie tylko światowych marek, ale także polskie, rzec można kultowe, takie jak Lider, Brutal czy Przemysławka, i generalnie podąża raczej oldschoolową ścieżką.
- Stawiamy przede wszystkim na klasykę, stosujemy produkty, których używali nasi rodzice czy dziadkowie. Jest pędzel z pianą, jest brzytwa – można się cofnąć w czasie i przypomnieć sobie dziadka golącego się w łazience czy przy lustrze. No i fryzury – tu też stawiamy na męską klasykę, bez żadnych udziwnień – opowiada Arkadiusz Galewski.
I jeszcze jedno: jeśli zdecydujemy się na pełen wachlarz usług, to znaczy strzyżenie włosów i golenie brody, to możemy spędzić na fotelu nawet ponad godzinę. Wizyta u barbera to nie jest zwykła fryzjerska usługa, lecz małe męskie SPA, oferujące relaks w środku dnia.
R. Kuciński, zdj. autor
ul. Częstochowska 50, tel. 607 535 800
czynne: pon. – pt. 10.00 – 20.00, sob. 10.00-16.00
Napisz komentarz
Komentarze