Zamek Montrésor we Francji był ważnym elementem podróży Stefana Szolca-Rogozińskiego do Afryki. Choć Szolc-Rogoziński nigdy do niego nie dotarł, to właśnie Braniccy, będący właścicielami zamku, w krytycznej chwili pomogli kaliszaninowi dopiąć budżet kameruńskiej wyprawy.
Po śmierci hrabiego Ksawerego Branickiego, jego brat Konstanty, przejął zamek i kontynuował dzieło jego odbudowy i przeobrażania w jedno z centrów spotkań polskiej emigracji. Konstanty rezydował głównie w Paryżu i tam podjął młodego Rogozińskiego, deklarując spore wsparcie finansowe. Rozumiał pasję Stefana, ponieważ sam lubił podróże, a jego rodzina z założenia wspierała podobne eksploracyjne i patriotyczne inicjatywy.
W maju ubiegłego roku jedenastoletnia Róża wyruszyła śladami Szolca-Rogozińskiego i dotarła do zamku w Montrésor, odwiedzając Katarzynę z Czartoryskich i Adama Rybińskich. Państwo Rybińscy spędzają w Montrésor kilka miesięcy w roku, mają tam bowiem dom, a pan Adam to praprawnuk hrabiego Konstantego. Gospodarze oprowadzili Różę po zamku, po krypcie Branickich i Potockich, a następnie pan Adam udzielił krótkiego wywiadu młodej podróżniczce.
Warto przypomnieć, że syn Państwa Rybińskich Władysław brał udział w wyprawie "Vivat Polonia 2016" do Kamerunu, Nigerii, Liberii i Wybrzeża Kości Słoniowej, oraz że Adam Rybiński oraz Andrzej de Virion - inny potomek Branickich - byli głównymi sponsorami tablicy upamiętniającej wyprawę Szolca-Rogozińkiego, która została zawieszona na pałacu Chief'a Molindo w kameruńskim Limbe w lutym 2016 roku. Sponsorami tej tablicy było również Państwowe Muzeum Etnograficzne w Warszawie oraz Miasto Kalisz.
AG, Maciej Klósak, wideo: Maciej Klósak
Napisz komentarz
Komentarze