Zmiany w egzaminach na prawo jazdy

W zasadach egzaminu nie zmienia się nic. Maksymalnie można zdobyć 74 punkty. Przyszły kierowca, odpowiadając na pierwsze 20 pytań - ma 20 sekund na przeczytanie każdego z nich i 15 sekund na odpowiedź. Na przeczytanie i udzielenie odpowiedzi na każde z kolejnych 12 pytań specjalistycznych osoba egzaminowana ma 50 sekund.

Zmienia się za to pula pytań. Do tej pory WORD-y korzystały albo z oprogramowania z pytaniami stworzonymi przez Instytut Transportu Drogowego albo przez Państwową Wytwórnię Papierów Wartościowych. Od poniedziałku pytania pochodzą i od PWPW, i od ITS - są one połączone w jednolita bazę. Trudność testu jest utrzymana na podobnym poziomie. Ktoś, kto naprawdę się przygotował nie ma problemu, żeby zdać. - Test był według mnie w miarę łatwy. Udało mi się zdać, zdobyłem 69 punktów – mówi Dawid Szyszka. - Nie przeczuwałem, że zdam na maksymalną liczbę punktów. To był mój poprawkowy egzamin, wcześniej mi parę punktów brakowało – przyznaje Robert Tadeuszak.

Dla porównania zdawalność testu na kat. B w miniony piątek w Kaliszu, kiedy WORD korzystał z pytań Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych, wyniosła 42,02%. Dziś tj. w poniedziałek 7 lipca 42,73%. - Te pytania są jednokrotnego wyboru, trzeba szybko, tak jak i na drodze podjąć decyzję. Ta zmiana wymaga, aby kandydat na kierowcę bardziej przyłożył się do nauki teorii. A jak ktoś się więcej teorii uczy, to jest lepiej przygotowany do praktyki i to jest wielka korzyść tych zmian – uważa Stanisław Piotrowski, dyrektor WORD w Kaliszu.

A zdawalność egzaminu praktycznego na prawo jazdy kat. B w kaliskim WORDzie rośnie. W 2012 wynosiła 29%, w 2013 - 34,5 %,, a w pierwszym półroczu 2014 wzrosła do 38%. W egzaminie praktycznym zmian się na razie nie przewiduje, natomiast od 1 stycznia wejdą w życie kolejne modyfikacje w kwestii egzaminu teoretycznego. Przede wszystkim pula pytań będzie poszerzona i wreszcie jawna. Od 1 stycznia nie będzie też obowiązku przygotowania teoretycznego w ośrodkach szkolenia. Każdy będzie mógł uczyć się sam.

Agnieszka Gierz, fot. autor