Reportaże

Ponad 860 tysięcy złotych wydane w 5 miesięcy na promocję Kalisza i imprez miejskich. To cząstkowy bilans kosztów działania Biura ds. Promocji i Informacji Miejskiej Urzędu Miejskiego w Kaliszu.  Sporo pieniędzy poszło na promocję w trakcie imprez sportowych - w tym przypadku najwięcej pieniędzy przypadło KKS-owi, drogo też kosztowały jednorazowe i kontrowersyjne projekty Ratusza, takie jak wydanie gazety kalisz.pl, czy promocja Budżetu Obywatelskiego. Lwia część poszła tylko na wypłaty dla pracowników nowej komórki Urzędu.  W ciągu całego roku 2015 koszty promocji miasta grubo przekroczą milion złotych.

,,Ratujmy Fabrykę Calisia’’ czy ,,Calisia dla kaliszan’’ to hasła, które od 2007 roku, czyli momentu upadku przedsiębiorstwa pojawiały się bardzo często, czy to w prywatnych rozmowach czy wyborczej kampanii. W ubiegłym tygodniu wszyscy, którym zależało na losie zabytkowego kompleksu odetchnęli z ulgą. Znalazł się kupiec, który zapowiedział, że przywróci świetność ,,Calisii’’ i sprawi, że kaliszanie znów będą z niej dumni. Dlaczego w żadnym przetargu nie startowało Miasto i zapowiadany przez władze tajemniczy inwestor?  

Przez lata był symbolem luksusu, później niechcianym reliktem przeszłości. Zostało po nim 5 tysięcy ton  gruzu, 150 ton stali i pusty plac w centrum miasta, na którym powstał supermarket. Równo dwa lata temu właściciel zdecydował o rozbiórce hotelu Orbis Prosna. Kilkutygodniową i skomplikowaną rozbiórkę obserwowało wówczas tłumy kaliszan.  

„Gołębnik” sprzedam za pół ceny! Tak ewentualnego kupca zachęca miasto. Urząd Miejski ogłosił czwarty przetarg ustny na sprzedaż zrujnowanej kamienicy przy ul. Górnośląskiej. Cena wywoławcza spadła z 620 tys. zł w ostatnim przetargu na 308 tysięcy dziś. Można powiedzieć oferta nie do odrzucenia. Jednak zanim ktoś połasi się na ten hit cenowy, powinien obejrzeć wnętrza tej kamienicy. Tak samo powinni postąpić lokalni politycy zanim przedstawią kolejny pomysł na adaptacje „Gołębnika”. Po wielu latach od zamknięcia kamienicy odwiedziliśmy jej zrujnowane wnętrza. Co zastaliśmy wewnątrz?   

Niegdyś chowano w nich m.in. dzieci zamożnych kaliszan, członków rodzin szlacheckich i duchownych. Przez 200 lat nie były dostępne dla osób postronnych. Nam jako pierwszym udało się zajrzeć do krypt pod Katedrą Kaliską, które zostały wyremontowane i w przyszłości być może staną się miejscem spoczynku biskupów. Wkrótce dwie z kilkunastu krypt pod kościołem zostaną udostępnione zwiedzającym.   

Czy Kalisz przyjmie uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu?  Swoje możliwości w tym zakresie bada samorząd, kaliskie parafie i Caritas.  W niedzielę Papież Franciszek zaapelował, by każda parafia w Europie  przyjęła po jednej rodzinie uchodźców.  Jeszcze w tym tygodniu odbędzie się Rada Kapłańska Diecezji Kaliskiej w tej sprawie.  Oficjalnego stanowiska Diecezji o ewentualnej pomocy uchodźcom jeszcze nie ma, ale część kaliskich parafii już teraz deklaruje chęć przyjęcia uchodźców, niezależnie od ich pochodzenia i wyznania. 

Krematorium w Kaliszu już tej jesieni ma zostać otwarte. Właściciele czekają tylko na zamontowanie chłodni, którą wcześniej musieli zareklamować. To pierwsza tego typu inwestycja w całej południowej Wielkopolsce. Jak obiekt wygląda od środka? Zarządzający nam jako pierwszym pokazali wnętrza Krematorium. 

- Jeżeli całe to zdarzenie miało na celu sprowokowanie do czynu nasze stowarzyszenie, to czujemy się sprowokowani! – piszą w specjalnym oświadczeniu Kaliscy Patrioci. Członkowie Stowarzyszenia są oburzeni znieważeniem w przeddzień Święta Wojska Polskiego ich trzech murali patriotycznych. Sprawcy do tej pory nie są znani. Dziś Stowarzyszenie złożyło do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.  

Nowatorski, napędzany siłą nóg kierowcy i energią elektryczną pojazd powstaje w niepozornym warsztacie w Nowych Skalmierzycach pod Kaliszem. Pomysłodawcą i wykonawcą innowacyjnego pojazdu jest Kamil Różański, fotograf, absolwent mechaniki i budowy maszyn na PWSZ w Kaliszu. Futurystyczny bolid to połączenie jego pasji do sportowych aut i rowerów. 

Pochodzą z najdalszych zakątków ziemi, ale coraz lepiej czują się w naszym klimacie i to nie tylko w sterylnych terrariach i akwariach. Egzotyczne zwierzęta coraz częściej spotykane są również w Kaliszu. Współżyją obok rodzimych gatunków i zdaniem specjalistów mogą być dla nich zagrożeniem. Wielokrotnie widziany w naszym mieście był amerykański żółw czerwonolicy. Teraz w Parku Przyjaźni żeruje i odpoczywa papuga pochodząca  z Azji.

Do złudzenia przypominają prawdziwe niemowlęta. Na zdjęciach trudno rozpoznać, że to nie żywe dziecko, a  … lalka. Lalki zwane Reborn tworzy w Polsce kilka osób. Wśród nich jest Małgorzata spod Ostrowa Wielkopolskiego.  

Niemal pół wieku temu było jedną z największych atrakcji miasta. Małpy, jak, lamy i inne egzotyczne zwierzęta przyciągały do Minii Zoo w Parku Miejskim całe rodziny kaliszan. Dziś jednak większość kojarzy je tylko z jednym – niedźwiedziem i tragicznym wypadkiem, którego stał się sprawcą. To był też koniec zoo. Po latach, gdy wspomnienie chłopca okaleczonego przez dzikie zwierzę zaczyna się zacierać, Andrzej Plichta, przewodniczący Rady Miejskiej forsuje pomysł, by reaktywować kaliski zwierzyniec.   

Ona ma 38 lat. On 17. Żyją razem, razem też wychowują swoją dwuletnią córkę Lenkę. Duża różnica wieku to nie jedyna rzecz, która wyróżnia tę parę. Agnieszka i Patryk to była już nauczycielka i jej uczeń z gimnazjum w Godzieszach Wielkich, o  których związku i dziecku usłyszała cała Polska. Kaliszanka usłyszała dość łagodny wyrok za stosunki seksualne z małoletnim, a dziś oskarża dziennikarkę, która wykorzystując jej zaufanie, nagłośniła sprawę.

Przebywa w tym samym miejscu, co wielokrotny gwałciciel i zabójca Mariusz T. 41-letni kaliszanin uznany został przez sąd za jednego z 7 najgroźniejszych przestępców seksualnych w Polsce i po opuszczeniu więzienia umieszczony w tzw. ośrodku dla bestii. Zanim tam jednak trafił przebywał na wolności, a kaliska policja obserwowała go dzień i noc - ustalił portal faktykaliskie.pl 

Stanisław Tylczyński 3 lata swojej młodości spędził w niemieckiej niewoli. Najpierw w obozie pracy, a później u niemieckiego gospodarza. Jako 14-latek został wysłany do obcej i wrogiej III Rzeszy, nie wiedząc, co go czeka i czy kiedykolwiek wróci do domu. Wrócił. A swoje wspomnienia po latach spisał. Dziś kolejna część jego opowieści. 

Film nagrany w 1939 roku, na którym widać wywózkę żołnierzy z Kalisza do niemieckiej niewoli, robi furorę w Internecie. Sprawą interesują się internauci i historycy. Naszym reporterom udało się dotrzeć do świadków podobnych wywózek. Jeden z nich przekazał nam swoje pamiętniki, w których opisuje czasy okupacji  i niemiecką niewolę.

Archiwalny film, prawdopodobnie z września 1939 roku nakręcony m.in.w Kaliszu, robi furorę w Internecie. Widać na nim nie tylko architekturę miasta, ale i kaliszan, w tym żołnierzy wziętych do niewoli przez Niemców. Dokąd ich zabierano? Ilu z nich wróciło do Kalisza? Tego próbują dowiedzieć się ci, którzy odkryli film. 

Święty Józef Kaliski uratował ich od śmierci. W obliczu nieuchronnej zagłady powierzyli mu swoje życie i codzienną modlitwą prosili o przetrwanie wojny i wyzwolenie z obozu w Dachau. 29 kwietnia 1945 roku byli wolni. Zgodnie z obietnicą, duchowni, którzy ocaleli, rok później przyjechali do Kalisza dziękować za cud św. Józefowi – od dworca do Bazyliki szli na kolanach. W ten sposób pokazując swą wdzięczność świętemu. Księży – świadków wyzwolenia – nie ma już wśród żywych. Ich świadectwo wiary, które nazwali testamentem, trwa nadal.      

Skrępowali pijanego mężczyznę, uciskając kolanami na jego plecy i kark, a przechodniów, którzy zwrócili ochroniarzom uwagę obezwładnili, łamiąc jednemu z nich nogę. Taki opis interwencji ochrony pod jednym z pubów w Kaliszu dostaliśmy od internautów. Świadkowie zdarzenia nagrali telefonem brutalne i nieuzasadnione ich zdaniem, działania 3 rosłych ochroniarzy. Dyrekcja firmy ochroniarskiej odpiera zarzuty: „Działania naszych pracowników były jak najbardziej prawidłowe, zgodnie z prawem użyli środków  przymusu bezpośredniego”. Kto ma rację? Zobaczcie nagranie wideo z tej interwencji.

Co dzieje się z byłym prezydentem Januszem Pęcherzem? To pytanie zadawaliście nam w ostatnim czasie bardzo często. Dziś w Komentarzu Dnia Magazynu Miejskiego gościmy byłego prezydenta Kalisza. Rozmawiamy z nim o minionych trzech kadencjach, o tym czym zajmuje się teraz i jakie ma plany na przyszłość.

"Gdy wzięto ją w rękę skrzeczała jako Gacek, pianę żółtą z pyska toczyła, cała była kosmata. Miała śmierć na piersiach, nogi dwie kosmate i zęby wiewiórcze" taki opis owadów odnaleziono w XVIII wiecznym pamiętniku saskiego generała, donosi Newsweek.