Sami zbudowali kurnik, kupili kury i zajęli się ich hodowlą. W Domu św. Brata Alberta pojawili się skrzydlaci mieszkańcy
Można piać z zachwytu – ten pomysł był strzałem w dziesiątkę i pokazał, że życiowi rozbitkowie – kiedy dostają możliwość zrobienia czegoś dobrego - potrafią zakasać rękawy i dać z siebie wszystko. W zamian dostają satysfakcję, poranną pobudkę serwowaną przez Stefana i własne – niepowtarzalne w smaku jajka. Panowie z Domu św. Brata Alberta kilka tygodni temu postawili kurnik, kupili kury, jednego koguta i zajęli się hodowlą małego stada. Małego, ale dającego sporo radości.
17.01.2020 07:32