- Zwracam się do Państwa z prośbą, w imieniu kierowców przemierzających ul. Podmiejską, o rozwiązanie błahego, ale przeciągającego się problemu – pisze w liście do redakcji czytelnik portalu Tomek. - Od dwóch tygodni, na wysokości pętli autobusowej stoi pachołek oznaczający zapadniętą studzienkę. O ile auta osobowe mijają się w tym miejscu, to autobusy i ciężarowe tamują ruch. Byłem świadkiem, kiedy kierowca zagapił się i wjechał na pachołek. Jak można dwa tygodnie nic nie zrobić z tak prostym problemem?! – pyta oburzony.
Jak mówi Krzysztof Gałka, p.o. dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Kaliszu, ulica Podmiejska jest nadal na gwarancji, ale firma, od której Miasto usiłuje wyegzekwować naprawę studzienki boryka się z problemami. Stąd wszystko tak długo trwa. – Dlatego podjęta została decyzja, że naprawy dokonamy sami i obciążymy firmę kosztami. W tym tygodniu problem studzienki zostanie rozwiązany – zapewnia szef drogowców.
MIK, fot. czytelnik portalu Tomek
Napisz komentarz
Komentarze