"Wola Boża układa dziś i zawsze moje życie. Wszystko jutro obróci się na moją korzyść. Jutro zaczyna się nowy i piękny dzień - szczęśliwszy niż jakikolwiek przedtem. Kieruje mną boska mądrość, a Bóg błogosławi wszystkiemu, co jutro zrobię. Otacza mnie i chroni Boża miłość, idę ku światłu" - napisali wczoraj na swoim facebooku rodzice Wojtusia. - Kochani... jutro Nasz wielki i ważny dzień. Dziękujemy za wszystkie słowa wsparcia i otuchy. Za każdą wiadomość, każdy SMS, każdy telefon... za pozdrowienia i zaciśnięte kciuki, za każdą modlitwę i okazane Serce”.
Dzisiaj o godzinie 7.00 rano przenieśli się z hotelu do kliniki, aby przed południem powitać na świecie swojego syna. - Możliwe, że nie będą mogli od razu być przy mnie (rodzice – dop. red.) , ale chciałem Was prosić abyście dodali im siły... ja będę dzielnie walczył, bo moje serduszko choć w połowie, to waleczne i bardzo ich kocha. Jestem silny, dam sobie radę, obiecuję! Pomodlicie się za Mnie i moich rodziców? –proszą w imieniu swoim i Wojtka Sandra i Łukasz Portasiakowie.
Modlitwa będzie potrzebna, bo Wojtek zaraz po porodzie przejdzie ciężką operację. Malec ma poważną wadę serca - HLHS. Wojtuś nie ma wykształconej lewej komory serca, a do tego ma nieprawidłowy splot żył płucnych. W Polsce nie dawano dziecku szans na przeżycie, a operacja w klinice w Niemczech była bardzo kosztowna. 350 tysięcy złotych udało się uzbierać dzięki pomocy dobrych ludzi nie tylko z Kalisza, Ostrowa Wielkopolskiego, ale i całej Polski. W zbiórkę włączyli się strażacy z Państwowej Straży Pożarnej w Kaliszu, gdzie od kilku lat pracuje tata Wojtka i druhowie z okolicznych OSP. Dzisiaj wszyscy z pewnością czekamy na narodziny Wojtusia i na wiadomość, że operacja przebiegła pomyślnie.
Ewelina Samulak-Andrzejczak, fot. arch. prywat. rodziny
Napisz komentarz
Komentarze