- Spółka ma prawo powołać i odwołać prezesa w dowolnym momencie i zgodnie z prawem nie musi mieć uzasadnienia. – mówi portalowi faktykaliskie.pl Ewa Maciaszek, przewodnicząca Rady Nadzorczej KTBS.
Czy decyzja ta ma związek z głośną dymisją Komendanta Głównego Policji insp. Zbigniewa Maja, prywatnie męża byłej prezes KTBS? Na to pytanie Ewa Maciaszek nie chce odpowiadać. Zbigniew Maj zrezygnował z pełnionej przez siebie funkcji właśnie w związku z, jak sam to nazywa, prowokacją, w którą wplątany jest wątek kariery zawodowej jego żony.
Co na to sama zainteresowana? - Uzasadnienie, jakiem usłyszałam, to brak współpracy z mojej strony z grupą prezydentów i brak wizji rozwoju spółki – powiedziała portalowi faktykaliskie.pl Beata Maj. - Spotkałam się dziś z prezydentem Piotrem Kościelnym, powiedział mi, że daje mi szansę na to, żebym sama złożyła rezygnację. Nie zgodziłam się, bo nie mam sobie nic do zarzucenia, pracowałam z pełnym zaangażowaniem, ponaprawiałam wiele spraw w spółce. Nie widzę powodów do rezygnacji. W związku z tym zostałam odwołana przez Radę Nadzorczą z dniem 12 lutego br.
Beata Maj podejrzewa, że decyzja włodarzy miasta, którzy rok temu powierzyli jej stanowisko prezesa KTBS ma jednak związek z ostatnimi wydarzeniami dotyczącymi jej męża. - Myślę, że jest to pokłosie sprawy z moim mężem. Przygotowuję też pozew o naruszenie dóbr osobistych w związku z wcześniejszymi, nieprawdziwymi doniesieniami medialnymi w ogólnopolskich redakcjach na mój temat. Nie wykluczam też, że będę zabiegała o swoje prawa w sądzie pracy – zapowiada Beata Maj.
Maj na stanowisko prezesa Kaliskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego została wybrana 31 grudnia 2014 roku i zastąpiła Jacka Quoosa, który funkcję te piastował 20 lat. Beata Maj od września 2014 roku była członkiem zarządu KTBS. I właśnie okoliczności objęcia tej funkcji mają stanowić element śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Łodzi. Jak podają ogólnopolskie media, śledczy podejrzewają, że insp. Zbigniew Maj, były już Komendant Główny Policji, załatwił żonie tę posadę. Jednak przez dwa lata śledztwa w tej sprawie, prokuratorzy nie postawili nikomu żadnych zarzutów.
MS, fot. archiwum
Napisz komentarz
Komentarze