Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Tłusty czwartek: dziś objadamy się bez wyrzutów sumienia! ZDJĘCIA

Z marmoladą, budyniem lub czekoladą - wybór jest ogromny, a każdy gustuje w czymś innym, ale chyba nie ma osoby, która dzisiaj nie zjadłaby chociaż jednego pączka. W tłusty czwartek noworoczne postanowienia o zrzuceniu kilku zbędnych kilogramów idą w zapomnienie, bo przecież kto się nie podda pączkowej tradycji może mieć pecha. O to by nam się szczęściło przez cały rok dbają kaliskie cukiernie, z których dzisiaj wyjedzie kilkadziesiąt tysięcy pączków.   
Tłusty czwartek: dziś objadamy się bez wyrzutów sumienia! ZDJĘCIA

Tłusty czwartek to czas na godne rozstanie z pląsami i bogatym menu. Dzisiaj zgodnie z tradycją i przyzwoleniem Kościoła, w całej Polsce króluje obżarstwo.- W ciągu dnia zjem może z 3 pączki. Bardzo lubię takie smakołyki, ale więcej zjeść nie mogę ze względu na cholesterol – powiedziała nam Maria. – Pączki to tradycja, ale uważam, że dodatkowo poprawiają nam dzisiaj humor. Wszyscy dzisiaj mówią o pączkach, o tym, ile zjedli, albo ile zamierzają. To takie miłe święto – dodaje Magdalena.


O to, żeby pączków dzisiaj nikomu nie zabrakło dbają kaliskie cukiernie. W zakładzie cukierniczym firmy „Admat” wyrabianie tłustoczwartkowych przysmaków rozpoczęło się wczoraj o 4.00 nad ranem. Najpierw ruszyła produkcja faworków, która zakończyła się w środę po południu, a już o 18.00 rozpoczęło się wyrabianie pączków. - Jest więcej pracy w tłusty czwartek, zaangażowani są nie tylko pracownicy, ale i praktykanci. Wszyscy potem długo ten dzień pamiętamy, bo pracujemy więcej godzin. Oczywiście związane jest to z faktem, że jest większe zapotrzebowanie w naszych sklepach – tłumaczy Daniel Bembel, szef produkcji w cukierni „Admat”.

Z cukierni wyjechało dzisiaj prawie 28 tysięcy pączków, które trafią do 12 sklepów na terenie Kalisza, Pleszewa, Ostrowa Wielkopolskiego oraz do dwóch w Gdyni i Szczecinie. Produkcja takiej ilości pączków wymaga ogromnego zaopatrzenia. – Potrzebujemy około 2 ton mąki, 180 kg drożdży, 7200 jajek – wymienia Daniel Bembel.

Plus kilkadziesiąt tysięcy litrów smalcu i 600 kg nadzienia. Potem pozostaje to wszystko połączyć. - Pączki robimy metodą dwufazową. Najpierw rozrabiamy drożdże, one lekko podgarowują, dodajemy mąkę, zarabiamy ciasto, garujemy i smażymy – tłumaczy Hubert Trzepacz, cukiernik w firmie „Admat”.  

Pyszne nadzienie, lukier i gotowe. Pączki można kupić w cukierniach po okazyjnej cenie i zjeść ze smakiem aż 300 kalorii. Tego dnia objadamy się bez wyrzutów sumienia, ale z tyłu głowy zawsze pojawia się myśl, jak to później spalić? Okazuje się, że wiele nie trzeba. Jak dowiedli amerykańscy naukowcy, wystarczy… intensywnie myśleć przez 8 godzin (to dawka na jednego pączka) lub leżeć przed telewizorem przez 6. Najpewniejszy będzie jednak wysiłek fizyczny w postaci 20-minutowej przebieżki. A tymczasem smacznego!

Ewelina Samulak-Andrzejczak, fot. autor


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie małe

Temperatura: 10°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1018 hPa
Wiatr: 12 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama