Muzyczny budzik zadzwonił w Państwowej Szkole Muzycznej w sali koncertowej im. Alfreda Wiłkomirskiego w niedzielę w samo południe i będzie muzycznie pobudzał w każdą pierwszą niedzielę miesiąca. Na razie do czerwca przyszłego roku. W koncercie inauguracyjnym zaprezentowały się zjednoczone siły Muzycznej Akademii Smyka i Szkoły Muzycznej w Turku, w których nawet trzyletnie dzieci uczą się metodą Suzuki, czyli poprzez naśladownictwo swego nauczyciela. - Praca, wytrwałość, ogromna pomoc ze strony rodziców sprawiają, że te dzieci zaczynają grać. Co z tego będzie później, nie umiem tego powiedzieć – mówi Paweł Kulczycki, skrzypek.
Druga część koncertu należała również do młodych muzyków, ale już o znaczącym dorobku, którzy 4 lata temu założyli Polish Cello Quartet. - Przede wszystkim jesteśmy dobrymi przyjaciółmi i chcieliśmy coś zrobić razem i pokazać wyjątkowe brzmienie tego zespołu, właśnie czterech wiolonczel – dodaje Adam Krzeszowiec, wiolonczelista.
Takie brzmienie zna Kopenhaga, Boston czy Nowy Jork. W Polsce właśnie ta czwórka wiolonczelistów przeciera szlaki. - Polish Cello Quartet jest jedynym tego typu zespołem w Polsce pracującym regularnie, szczególnie z repertuarem przeznaczonym na cztery wiolonczele – mówi Krzysztof Karpeta, wiolonczelista. W swych repertuarowych wyborach zatem nie mogli ominąć choćby Kazimierza Wiłkomirskiego, znanego wiolonczelisty i kompozytora. - Kazimierz Wiłkomirski był jednym z twórców polskiej szkoły wiolonczelowej i każdy z nas zna jego utwory – podkreśla Wojciech Fudala, wiolonczelista.
Stąd w programie niedzielnego występu Polish Cello Quartet - obok utworów Luigiego Forino i Wilhelma Fitzenhagena - Kwartet wiolonczelowy Kazimierza Wiłkomirskiego.- Było to jedno z pierwszych dzieł, które wzięliśmy na warsztat zespołowy i od początku sprawiał nam ogromną radość. Jest to piękna muzyka, pełna kolorów i różnych stylów tak naprawdę – mówi Tomasz Daroch, wiolonczelista.
Koncert połączono z wystawą pamiątek rodziny Wiłkomirskich, otwartym spotkaniem w Pałacu Tłokinia, gdzie swą siedzibę ma Fundacja kierowana przez Elżbietę Piszczorowicz-Mondrą oraz zwiedzaniem wystawy zabytkowych pianin w Muzeum Historii Przemysłu w Opatówku.
Fundacja Rodziny Wiłkomirskich z jednej strony kultywuje pamięć o niezwyklej rodzinie, z których dwoje członków jest Honorowymi Obywatelami Kalisza, z drugiej – skupia się na muzycznej edukacji dzieci i młodzieży. Kolejne spotkanie, które poświęcone będzie słynnej skrzypaczce, Wandzie Wiłkomirskiej, odbędzie się 10 stycznia.
Robert Kuciński, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze