W czwartek, podczas konferencji naukowej w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej, pracownicy CIK-u podnieśli kurtynę przemocy. Co się za nią kryje? Nie tylko środowisko patologiczne, czy rodziny dysfunkcyjne, lecz przekrój całego społeczeństwa. - Statystyki nam podpowiadają, że wciąż ponad 90 % osób, które ujawniają problem przemocy to kobiety. Wiemy też, że osobami doświadczającymi przemocy są dzieci, ale mamy w ostatnich latach przyrastający procent mężczyzn, którzy coraz częściej mają odwagę zgłaszać problem z doświadczaniem przemocy – mówi Piotr Antoniak, psycholog w Pogotowiu Niebieska Linia.
Statystyki pokazują również, że przemoc to duży problem społeczny, zwłaszcza że liczba ofiar i ich oprawców z roku na rok rośnie. W poprzednim roku w województwie wielkopolskim założono ponad 720 tysięcy Niebieskich Kart. Rocznie po schronienie i dach nad głową do kaliskiego CIK-u przychodzi nawet 70 osób. - Kiedy ta przemoc jest długoletnia, kiedy jest eskalacja tej przemocy, trzeba podjąć interdyscyplinarne środki i kroki, zaangażować wiele osób, żeby tej przemocy przeciwdziałać i próbować ją zatrzymać. Natomiast myślę, że stoimy przed takim wyzwaniem, jak profilaktyka – dodaje Antoniak.
Jednym i drugim nieprzerwanie od 15 lat zajmuje się kaliskie Centrum Interwencji Kryzysowej. Chociaż priorytetowym zadaniem jest właśnie udzielanie pomocy osobom dotkniętym przemocą, zarówno tą fizyczną, jak i psychiczną, to ich pomocowy wachlarz możliwości jest znacznie większy. – Teraz jest jesień, nadchodzi zima. To oznacza, że będzie więcej takich zjawisk, jak pożary, nagle okaże się, że jest wiele mieszkań, które nie nadają się do mieszkania, ulatniający się czad, dachy zawalające się od śniegu, pękające rury. Wszystkie te zdarzenia losowe powodują, że te osoby mogą u nas znaleźć - oprócz tej pomocy psychologicznej, prawnej, socjalnej - również bezpieczne schronienie – mówi Elżbieta J. Marczyńska, kierownik Centrum Interwencji Kryzysowej w Kaliszu.
Z bezpiecznego schronienia w domach tymczasowych chętnie korzystają również osoby niepełnosprawne, starsze i samotne, ale również młode, które usamodzielniają się, opuszczając domy dziecka czy rodziny zastępcze.
Ewelina Samulak-Andrzejczak, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze