Informacja o likwidacji Miejskiego Zarządu Obiektów Służby Zdrowia wywołała sporą dyskusję. Na majowej sesji opozycja zarzucała obecnej władzy, że likwiduje jednostkę, która nie tylko zajmowała się typowo papierkową robotą, ale przede wszystkim koordynowała remonty i dostosowywała przychodnie do współczesnych wymogów, montując w nich m.in. windy czy przeprowadzając termomodernizację. Karolina Pawliczak, wiceprezydent Kalisza przyznała, że decyzja podjęta w 2000 roku o przekształceniu Zakładu Opieki Zdrowotnej w Miejski Zarząd Obiektów Służby była słuszna. Obecnie jednak, jej zdaniem, nie miała prawa bytu. – Po likwidacji mamy rocznie około 500 tysięcy oszczędności. Były to koszty administracyjne, które ponosił MZOS w związku z funkcjonowaniem i zatrudnianiem 8 pracowników. W sumie było to 6,5 etatu – mówi Karolina Pawliczak (na zdj.), wiceprezydent Kalisza. - MZBM zarządza kilkuset budynkami i w nich również prowadzona jest prywatna praktyka lekarska. Wynika z tego, że była dwuwładza w zakresie zarządzania. MZOSZ wykonywał zadania tożsame w zakresie administrowania budynkami wynajmowanymi przez spółki. Z tego tytuły zatrudniony był dyrektor, główna księgowa, cała administracja.
Po likwidacji MZOSZ wszystkie te zadania przejął MZBM. Stworzono oddzielny rachunek bankowy, na który będą spływały czynsze płacone przez przychodnie, które do maja br. podlegały MZOSZ. Pół miliona złotych, które Miasto zaoszczędziło na funkcjonowaniu jednostki będzie przeznaczone na remonty obiektów służby zdrowia. Jeśli te nie będą wymagały inwestycji, środki finansowe zostaną przesunięte na remonty bieżące lokali mieszkalnych.
AW, zdjęcie arch.
Napisz komentarz
Komentarze