28 grudnia kaliscy policjanci zostali wezwani na ulicę Złotą. Leżał tam nieprzytomny mężczyzna. Po dojechaniu na miejsce karetki lekarz stwierdził zgon mężczyzny.
- Mężczyzna, który zmarł, nie miał przy sobie żadnych dokumentów i policjanci przypuszczali, że może to być 45- latek znany z wcześniejszych interwencji, osoba bez stałego miejsca zamieszkania. O sytuacji został poinformowany ojciec 45-latka, który oświadczył, że zajmie się pochówkiem – mówi asp. Anna Jaworska Wojnicz, rzecznik kaliskiej policji.
Pogrzeb zorganizowano dość szybko. Ciało mężczyzny skremowano i pochowano go w Sylwestra. Natomiast dzień później na policję zgłosiła się rodzina kaliszanina, mieszkańca Śródmieścia poinformować o zaginięciu 44- letniego Tomasza. Siostra i matka mężczyzny były też u nas, w Rogatce Wrocławskiej, bo kaliszanin miał być widziany w okolicy Rogatki. Ogłoszenia o jego zaginięciu publikowały też lokalne media, a rodzina nie traciła nadziei, że pan Tomasz odnajdzie się. Przy okazji jego poszukiwań odnalazł się jednak ktoś inny.
- Policjanci na terenie Kalisza napotkali 45-latka, który został uznany za zmarłego – powiedziała asp. Anna Jaworska Wojnicz, rzecznik kaliskiej policji
Wystawiono już akt zgonu 45- latka, tymczasem on żyje i ma się całkiem dobrze. Co teraz? Urzędowo trzeba będzie przywrócić go do żywych.
- Akt zgonu został sporządzony na dane nie tej osoby, czyli niezgodnie ze stanem faktycznym. Prokuratura Rejonowa wystąpiła do Sądu o unieważnienie takiego aktu. Jak długo taka procedura potrwa trudno nam powiedzieć. My tak naprawdę dostaniemy już wyrok, z którego będzie wynikało, że unieważniamy ten akt stanu cywilnego, czyli ten konkretny akt zgonu - wyjaśnia Ewa Korach, Kierownik Urzędu Stanu Cywilnego.
Nie jest to niestety historia ze szczęśliwym zakończeniem, bo do śmierci na ulicy w centrum miasta jednak doszło. Ale zmarł nie 45- latek, a 44- letni Tomasz, którego ciągle szukała rodzina.
- Okazało się, że osoba, która zmarła 28 grudnia na terenie Kalisza to zaginiony 44-letni mężczyzna. O sytuacji natychmiast zostały powiadomione obie rodziny – informuje asp. Anna Jaworska Wojnicz, rzecznik kaliskiej policji.
Kto popełnił błąd? Czy 80-letni ojciec 45- latka identyfikował jego zwłoki czy to policjanci uznali, że znają zmarłego? Na te pytania policja nie odpowiada. Będzie to wyjaśniać prokuratura.
- Te okoliczności są objęte postępowaniem prowadzonym przez prokuratora rejonowego w Kaliszu. W kwestii odnoszącej się do ewentualnych czynności podejmowanych przez funkcjonariuszy publicznych, decyzja co do tego czy, a jeśli tak, to w jakim zakresie ma zostać przeprowadzone postępowanie, zostanie podjęta po przeprowadzeniu analizy akt postępowania przygotowawczego – mówił Marcin Kubiak z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
Rodzina zmarłego Tomasza, który był uznany za zaginionego, na razie nie komentuje publicznie tej sprawy.
Napisz komentarz
Komentarze