Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Morsowanie pod lupą badaczki z Akademii Kaliskiej. Jej pracą zainteresowały się branżowe czasopisma

Zimne kąpiele w krajach północy to tradycja. Przede wszystkim hartują i uodparniają. Lubowała się w nich generałowa Aleksandra Zajączkowa, która do późnej starości zachwycała urodą. Jak mówiono, mieszkająca w Opatówku żona carskiego namiestnika zawdzięczała swój wygląd zamiłowaniu do niskich temperatur, masażom z lodu i długim spacerom. Nawet przy wyjątkowo mroźnych zimach. W tym sezonie morsowanie porwało Polaków. Moda, sprawdzanie siebie, przygoda, czy docenienie zalet, jakie daje zimna woda? Odpowiedzi na pytanie, co dają takie kąpiele od kilku lat szuka dr n. med. Zuzanna Chęcińska-Maciejewska z Akademii Kaliskiej. Badaniami jakie prowadzi, na fali szaleństwa związanego z nowym sportem narodowym Polaków, zainteresowały się branżowe czasopisma.
Morsowanie pod lupą badaczki z Akademii Kaliskiej. Jej pracą zainteresowały się branżowe czasopisma

Szaleństwo trwa. Czy jest spowodowane chęcią zahartowania organizmu przed infekcjami i być może przed koronawirusem? Czy może nęci fakt, że wejście do lodowatej wody wymaga przekroczenia pewnej bariery psychicznej i fizycznej, a tym samym sprawdzenia własnej wytrzymałości? A może to moda: skoro inni spróbowali i pochwalili się zdjęciami w mediach społecznościowych swoim wyczynem to czemu ja mam nie zrobić tak samo?

Moda na morsowanie

Jedno jest pewne - mamy boom na morsowanie. Każda wolna chwila, każde święto w kalendarzu, każda informacja o spadającej temperaturze miłośników zimnych kąpieli prowadzi nad wodę. Wejście do lodowatego morza, rzeki, jeziora, czy stawu to szok termiczny dla organizmu, ale po co sobie taki serwować? - Przemiana materii i produkcja ciepła zwiększa się wówczas nawet o 500 proc. Naczynia krwionośne skóry i tkanki podskórnej kurczą się, co ma zapobiec wyziębianiu. Następuje centralizacja przepływu krwi oraz zniesienie czynności gruczołów potowych. Oprócz zmian naczyniowych następstwami gwałtownego ochłodzenia są hiperwentylacja i szybsze bicie serca. Te reakcje są słabsze u doświadczonych morsów – wyjaśnia w Pulsie Biznesu dr n. med. Zuzanna Chęcińska-Maciejewska z Akademii Kaliskiej, która w swojej pracy naukowej  zajmuje się morsowaniem.

Co daje kąpiel w lodowatej wodzie?

Dlatego dodaje, że mimo szoku, na jaki narażają morsujący swój organizm taka zabawa może przynieść wiele dobrego. Warunkiem jest systematyczność i czas. Efekty morsowania, jak wyjaśnia w piśmie specjalistka z kaliskiej uczelni, widać po minimum 2 latach. Jednak zawsze konieczne jest odpowiednie przygotowanie do sezonu. Zanim zacznie się przygodę z kąpielami w zimnej wodzie konieczne jest zadbanie o kondycję fizyczną i psychiczna, ale też odpowiednia dieta. I oczywiście sprawdzenie stanu zdrowia. Przeciwwskazaniem jest oczywiście nadwrażliwość na zimno, zmiany skórne czy choroby układu sercowo – naczyniowego, co podkreśla w „Pulsie Medycyny”.  -Większość przypadków śmiertelnych związanych z morsowaniem jest spowodowana zaburzeniami rytmu serca oraz zmianami w układzie oddechowym. Są one wywołane przez reakcję wegetatywnego układu nerwowego poprzez nieskoordynowane pobudzenia receptorów zimna na skórze, a przez to — układu współczulnego oraz receptorów w okolicy ustno-nosowej, wywołując nagłe pobudzenia układu przywspółczulnego. Starsze osoby wydają się bardziej narażone na niepożądane skutki uboczne zimowego pływania niż osoby w młodym wieku. Istnieją jednak doniesienia, że nawet dwudziestolatek może umrzeć podczas 5-minutowego pływania w wodzie o temperaturze 10 st. C — czytamy w branżowym portalu wypowiedź kaliskiej badaczki.

Morsowanie kobiet i mężczyzn

W swoich badaniach dr Zuzanna Chęcińska-Maciejewska zajmowała się wpływem zimnych kapeli na gospodarkę lipidową  w zależności od płci morsujących. Obserwacje prowadziła przez kilka miesięcy u osób regularnie uprawiających takie hobby. - Morsowanie poprawia metabolizm w zakresie gospodarki lipidowej, a efekt ten jest wyraźny u kobiet. Równie ważne jest, że morsowanie obniża podstawowy (spoczynkowy) poziom homocysteiny, uznanej za jeden z ważniejszych czynników sprzyjających miażdżycogenezie. Prezentowane wyniki badań wydają się być zachęcające do wykorzystania morsowania jako metody niefarmakologicznego leczenia wspomagającego w terapii zaburzeń lipidowych. W celu sprecyzowania wskazań i przebiegu takiego leczenia konieczne jest jednak przeprowadzenie dalszych analiz – czym też podzieliła się w „Pulsie Medycyny”.

Okazji do dalszego śledzenia wpływu zimnych kąpieli na zdrowie badaczka zapewne będzie miała jeszcze sporo. Sezon na morsowanie najczęściej kończy się w kwietniu, a kolejny zacznie w październiku. I zapewne część z tych, którzy w tym roku złapali bakcyla wróci nad wodę kiedy tylko spadnie temperatura.

AW, Puls Biznesu, Puls Medycyny, Akademia Kaliska, fot. Stowarzyszenie Morsy Kalisz


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 12°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1021 hPa
Wiatr: 12 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama