Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

"Dowcip", czyli dwugodzinne studium o umieraniu. Premiera w kaliskim teatrze ZDJĘCIA

Mimo że to zaproszenie do danse macabre, trudno odmówić. Brak tu ckliwości i patetyzmu nad końcem życia i tym, co przynosi, za to spora w tym dawka momentami brutalnego realizmu, chwilami doprawiana sarkazmem przed tym, co nieuniknione – wszyscy umrzemy. Bez względu na to, kim jesteśmy i co osiągnęliśmy. Śmierć zabierze nam wszystko, co pokazuje w dwie godziny, jakie dostała główna bohaterka pierwszej w tym sezonie premiery na deskach kaliskiego teatru. Wystarczy, by w słowno-emocjonalnej woltyżerce, jaką serwuje Małgorzata Kałędkiewicz-Pawłowska przypomnieć nam, że wszyscy umrzemy, a stając oko w oko ze śmiercią potrzebujemy, tak zwyczajnie, drugiego człowieka. A gdzie tu tytułowy "Dowcip“? Jest, a nawet zdarzył się – raczej niezamierzenie - wśród widzów, bo przecież ci zaglądając do teatru, stają się częścią spektaklu.
"Dowcip", czyli dwugodzinne studium o umieraniu. Premiera w kaliskim teatrze ZDJĘCIA

Często zwracając się do widzów, zadając im pytania, zabierając na rozbudowane wykłady i roztrząsając intelektualne rozterki, przypomina o tym sama bohaterka. I to w pierwszych słowach – a słowa mają dla niej ogromne, jeśli nie najważniejsze znaczenie. Znaczenie i rozumienie słów zdeterminowało jej życie. Chęć odkrywania zależności, jakie między sobą tworzą i jakie dają możliwości opisywania świata i uczuć dały jej tytuł profesora literatury angielskiej specjalizującej się w XVII-wiecznej poezji. Bezkompromisowej badaczki i wykładowczyni uniwersyteckiej – budzącej równocześnie podziw i strach, szacunek i zazdrość.

Zgłębiając literaturę Johna Donne, staje się mistrzynią konkretu, w której życiu brak miejsca na ckliwości i wzruszenia. Tak, rozebrana na części poezja i chęć bycia doskonałą w tym postawionym sobie celu bycia najlepszą, nie zostawia miejsca, co pewnie wielu zaskoczy, na romantyzm i metafizyczność, jaką w swej twórczości serwuje ukochany poeta Vivian Bearing. Tego samego wymaga od swoich studentów, stając się legendą, u której zaliczenie równoznaczne jest z ukończeniem kursu wojskowego.

I tak podchodzi do wiadomości o zaawansowanej chorobie nowotworowej, którą lekarze wykrywają w czwartym stadium. Sytuacja beznadziejna? Owszem, ale przecież grana – a jest, co grać - przez Małgorzatę Kałędkiewicz-Pawłowską literaturoznawczyni to naukowiec, wielbicielka słowa, więc informację o raku rozbiera na czynniki pierwsze, analizuje wszystkie wypowiadane przez lekarzy słowa, rozpatruje znaczenia używanych w medycznej nomenklaturze określeń. Po to, by móc współpracować? By stać się kolejnym elementem w wielkiej układance naukowych poszukiwań lekarstwa na raka, jakim staje się dla medyków, czy może po to, by oswoić strach przed umieraniem w samotności, która puka do jej drzwi kiedy zaczyna robić bilans swojego życia? Długi czas aktorka, która na scenie swoje zadanie wykonuje po mistrzowsku, serwując widzom tekst gęsty, złożony i naszpikowany fachowym słownictwem, a przy tym dający emocjonalną karuzelę, prowadzi nas przez chorobę – ze wszystkimi jej odcieniami – jak przez analizę planu działania. Zero uczuć, ale dużo konkretów. Jest zadanie, więc trzeba je wykonać – lekarstwa, badania, odpowiedzi na pytania. Być może w pierwszym etapie, kiedy jeszcze jest nadzieja, tak jest łatwiej? A co kiedy wiadomo, że tej już nie ma, że coraz bardziej otwierają się drzwi do innego wymiaru?

Lekarz – uznany i dalej pracujący na swoje nazwisko Harvey Kelekian, któremu bezemocjonalny rys w zetknięciu z dramatem umierania daje Wojciech Masacz, to człowiek, dla którego zainfekowane ciało jest narzędziem zdobywania wiedzy i kolejnych medycznych eksperymentów. Ramię w ramię idzie z nim młody, dopiero wkraczający na panteon naukowych sław Jason Posner. Marzący o odkryciu sposobu zapobiegającego rozmnażaniu komórek nowotworowych w organizmie człowieka w zetknięciu z Vivian Bearing, na wykłady do której chodził wierząc, że zaliczając przedmiot zdobędzie wiedzę nie tyle o literaturze, co umiejętność przetrwania najtrudniejszych sytuacji, miewa przebłyski człowieczeństwa, a może zakłopotania, które u młodego człowieka wywołuje obecność swego rodzaju guru, jakim dla Jakuba Łopatki w roli biochemika jest znawczyni literatury.

"Dowcip" brutalnie odziera pacjenta ze złudzeń, pokazując, że w gabinecie lekarskim, czy na sali operacyjnej jest się podmiotem, który trzeba przeanalizować zgodnie z podręcznikową wiedzą i narzuconymi standardami, ale rzadko jest miejsce na uczucia. Może w ostatniej chwili, kiedy Vivien traci przytomność, a lekarz wbrew jej woli wzywa ekipę reanimacyjną? Jednak może bardziej chce ratować własne człowieczeństwo, nić życie starej znajomej? Pojawiają się więc pytania o to, jak się czuje pacjentka, bo obok stosowania u niej eksperymentalnej terapii lekowej ważne w tym wszystkim jest jej dobre nastawienie, więc zapytać trzeba. Takie wytyczne. Jednak czy kogokolwiek tak naprawdę to interesuje? Czy od momentu wejścia w ten świat osoby ratujące życie mają miejsce na podrygi uczuć, czy są jak zgromadzeni wokół łóżka chorej studenci – jedna lekceważąca pacjentkę, ale próbująca zrobić dobre wrażenie na prowadzących lekarzach, druga zajęta jedynie notatkami, a trzeci informacjami w telefonie. Czy tak wygląda świat wielkiej medycyny, która może uratować życie?

Konsultantem w tej dziedzinie był praktyk. Wskazówek i to nie tylko tych dotyczących słownictwa czy umiejętności wykonania reanimacji, udzielał aktorom Jakub Rychlik, ratownik medyczny z wieloletnim stażem. Nawet okazująca odrobinę uczuć i zainteresowania pielęgniarka tak naprawdę jest jak Anioł Śmierci. Odziana w dredy i tatuaże Susi (Izabela Bień-Olejniczak) poświęca sporo uwagi odchodzącej profesor, próbując sforsować barykadę chłodu i odwagi, a równocześnie przekonuje ją, by nie walczyła na siłę, by nie była kolejnym ogniwem w naukowym łańcuchu, tylko na koniec pomyślała o sobie jak o człowieku, który ma prawo do bólu i lęku w obliczu trawiącej choroby. Co wybrać? Słodko – gorzki smak śmierci bez fałszywych nadziei, czy maskowane żądzą wiedzy kłamstwa dające złudzenia? Słodka dziewczyna jest jak wentyl dla twardej profesor. Wyzwala w niej chowane od dawna uczucia, pozwalając po latach życia w lodowej otoce, na krzyk bólu i łzy samotności. Nomen omen a raczej paradoksalnie – o środkach stylistycznych wszak w tekście sporo – koi je jedna z autorek chartu ducha, jaki wypracowała w sobie w Vivien Bearing studentka pracująca na miano najlepszej w grupie dowodzonej przez E.M Ashford (Bożena Remelska). Chcąc zadowolić swoją profesor, zaczynająca karierę główna bohaterka w nieskończoność analizowała kolejne strofy, by już jako konająca ukojenie znaleźć w ramionach starej wykładowczyni, która tej ostatniej chwili czyta jej nie wielką metafizyczną poezję, a bajkę o zajączku, który w zaledwie kilku zwrotkach odkrywa to, co najcenniejsze.

Otwierający sezon "Dowcip" według Margaret Edson, który jest także propozycją gospodarzy na zbliżające się Kaliskie Spotkania Teatralne, z tych złudzeń odziera. Brutalnie przypomina, że w dążeniu do celu bywamy egoistami, zapominamy, że na końcu drogi – bez względu na osiągnięcia, status społeczny, wiedzę, majątek, czy urodę - wszyscy mamy miejsce w korowodzie danse macabre, który też pojawia się na scenie, stając się reminiscencją wszystkich ważnych wydarzeń z życia Vivien. Pół wieku zamknięte w dwóch godzinach, jakie Małgorzata Kałędkiewicz-Pawłowska dostała, by pokazać, czym jest umieranie, a raczej czym powinno być życie. Zdecydowanie życie, bo na końcu, który zawsze przychodzi zbyt wcześnie, trudno by nadrobić to, co straciliśmy.

A gdzie dowcip sytuacji z niedzielnej premierowej prezentacji? Maseczka i dezynfekcja to już standard i pewnie te elementy pozostaną z nami na dłużej. Wchodząc do teatru każdy musi też podpisać oświadczenie, że jest zdrowy i nie miał kontaktu z osobami zarażonymi koronawirusem. A ostatni z premierowych pokazów "Dowcipu" zaczął się z kilkuminutowym opóźnieniem. Celowo? Raczej wątpię, ale sam fakt, że wszyscy widzowie czekali na jedną osobę, która nie tylko przyszła spóźniona, ale też zakatarzona i cały spektakl nie miała maseczki, pociągając nosem to zdecydowanie mało śmieszny dowcip, który chyba napisało życie, a nie zweryfikowali pracownicy teatru na wejściu, dopełniając jedynie formalności jak pracownicy szpitala,w którym leczyła się Vivien.

Agnieszka Walczak, zdjęcia Teatr im. Wojciecha Bogusławskiego


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 28°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1019 hPa
Wiatr: 14 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
NIKON Serwis Naprawa Aparatów Cyfrowych POZNAŃ NIKON Serwis Naprawa Aparatów Cyfrowych POZNAŃ 📸 Serwis aparatów cyfrowych – Poznań 🔧 Specjalizacja: Nikon D5100 / D5200 / D5300 📍 Profesjonalna naprawa błędu: "Błąd. Ponownie naciśnij przycisk spustu migawki." Masz aparat Nikon D5100, D5200 lub D5300 i pojawił się komunikat: "Błąd. Ponownie naciśnij przycisk spustu migawki"? Nie martw się – to częsty problem, który sprawnie i skutecznie naprawiamy! ✅ Bezpłatna diagnoza i wycena naprawy ✅ Oryginalne części lub wysokiej jakości zamienniki ✅ Gwarancja na wykonaną usługę ✅ Możliwość wysyłki sprzętu kurierem 📞 Zadzwoń teraz: 663 599 889 📧 E-mail: [email protected] 🌐 Strona internetowa: http://www.aparatserwis.pl 📍 Serwis stacjonarny w Poznaniu – łatwy dojazd i bezpłatny parking. Zadbaj o swój aparat – wróci do formy jak nowy! Zapraszamy do kontaktu! serwis aparatów cyfrowych Poznań, naprawa aparatów fotograficznych Poznań, naprawa błędu „ponownie naciśnij przycisk spustu migawki”, aparat pokazuje komunikat ponownie naciśnij spust migawki, naprawa migawki aparatu cyfrowego, serwis lustrzanek Poznań, naprawa Canon Nikon Sony Poznań, problem ze spustem migawki aparat, aparat nie robi zdjęć błąd migawki, fotograf Poznań naprawa sprzętu, gdzie naprawić aparat cyfrowy Poznań, serwis aparatów z błędem migawki, aparat nie ostrzy i pokazuje komunikat o migawce, co zrobić gdy aparat pokazuje ponownie naciśnij spust migawki, wymiana migawki aparat Poznań, naprawa aparatów fotograficznych z błędem, nikon serwis Poznań, canon serwis Poznań, sony serwis Poznań, Olympus serwis Poznań, Fujifilm serwis Poznań, sigma serwis Poznań, tamron serwis Poznań
Działka budowlana 1415 m² blisko Małej Plaży media, ogrodzenie, pozwolenie na budowę! Działka budowlana 1415 m² blisko Małej Plaży media, ogrodzenie, pozwolenie na budowę! Na sprzedaż atrakcyjna działka budowlana o powierzchni 1415 m², położona w miejscowości Wolica (gmina Godziesze), tuż przy granicy z Szałe, zaledwie 300 metrów od zbiornika wodnego i popularnego centrum rozrywki Mała Plaża! To idealna propozycja dla osób ceniących bliskość natury, a jednocześnie dobrą komunikację z miastem do centrum Kalisza dojedziesz w zaledwie kilka minut. Okolica słynie z wyjątkowych walorów krajobrazowych liczne tereny zielone, lasy, stadnina koni w pobliżu oraz zbiornik wodny tworzą idealne warunki do życia lub wypoczynku. Działka znajduje się w sąsiedztwie nowych domów jednorodzinnych, co dodatkowo podnosi atrakcyjność tej lokalizacji. Stan działki: Działka ogrodzona estetycznym panelowym płotem w kolorze antracytowym z podmurówką Dojazd utwardzoną drogą (do działki przynależy też udział w drodze dojazdowej, ujętej w osobnej księdze wieczystej) Doprowadzona woda i prąd Na działce znajduje się blaszany garaż oraz bloczki budowlane (Silka) mogą posłużyć do rozpoczęcia budowy Obowiązuje aktualne pozwolenie na budowę nr 81.2022 (wydane przez Starostwo Powiatowe w Kaliszu) Projekt zakłada budowę domu jednorodzinnego z garażem dwustanowiskowym Możliwości inwestycyjne: Dzięki dużej powierzchni i regularnemu kształtowi, działka idealnie sprawdzi się nie tylko pod dom jednorodzinny, ale także jako inwestycja deweloperska z możliwością budowy nawet dwóch domów wolnostojących lub trzech budynków w zabudowie bliźniaczej! Dodatkowo: Istnieje możliwość zamiany działki na wybudowany dom z dopłatą rozważę różne propozycje! Dlaczego warto? -Gotowe pozwolenie na budowę -Media na działce -Ogrodzenie -oszczędność czasu i pieniędzy -Bliskość wody i terenów rekreacyjnych -Cicha, -zielona i bardzo pożądana lokalizacja Idealna zarówno dla inwestora, jak i osoby prywatnej Nie zwlekaj działki w tej okolicy sprzedają się bardzo szybko! Zadzwoń i umów się na oględziny. Ta oferta to świetna okazja zarówno do zamieszkania, jak i pod inwestycję. Polecam Kalina Radomska tel. 882-126-987 Aleja Nieruchomości