Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Dziś Śmigus Dyngus. Tak polewaliśmy się wodą... kiedyś

Drugi dzień świąt Wielkiej Nocy to dalsze celebrowanie odrodzenia i pomyślności, które przybierało kult wody. Życiodajnej, ale też pozwalającej na figle po długim poście. I w Śmigus Dyngus każdy chciał być polany. Inaczej mógł zapomnieć o powodzeniu. Dlatego też symbolicznie lano domostwa i pola, co zresztą symbolicznie robi się w niektórych częściach kraju i naszego regionu do dziś.
Dziś Śmigus Dyngus. Tak polewaliśmy się wodą... kiedyś

Niestety w tym roku takie lanie w Sulisławicach się nie odbędzie

Oczywiście to ulubione święto najmłodszych. Uzbrojeni w dyngusówki, od wczesnych godzin porannych, lali dorosłych i siebie nawzajem. Bardziej odważni, z wiadrami w rękach, wychodzili na ulice i lali przechodniów, chociaż ten widok jest już rzadko spotykany i Lany {oniedziałek to zdecydowanie kameralna zabawa, by tradycji stało się zadość.

A lało się kiedyś obficie. Nikomu nie mogło ujść na sucho, szczególnie pannom, którym adoratorzy w ten sposób dawali wyraz swego zainteresowania. I brak oblania zwiastował kolejny rok bez pary, więc niewiasty, idąc do lub z kościoła, wypatrywały kawalerów z wiadrami i chociaż uciekały i piszczały raczej z zadowoleniem, przyjmowały tak okazywane względy. – Pierwotnie dyngus i dyngusowanie było wymuszaniem datków, przede wszystkim jajek, pod groźbą przymusowej kąpieli – wyjaśnia Renata Hryń-Kuśmierek, autorka „Polskich tradycji dorocznych”.

Różnego rodzaju orszaki przemieszczały się po wsiach wszystkich zakamarków Polski. W wielu miejscach towarzyszył im kogut – symbol Słońca i sił witalnych oraz męskości. Początkowo było to żywe zwierze, które odwiedzany przez dyngusowiczów gospodarz musiał nakarmić. Później zastąpiono go figurą ptaka. 

W naszym mieście kultywowaną od lat wielkoponiedziałkową tradycję mają też strażacy z OSP Sulisławice, którzy w drugi dzień świąt oblewali z samochodu tamtejsze domostwa. Każde z nich było też odwiedzane przez druhów, których mieszkańcy sołectwa wypatrywali od wczesnych godzin porannych – niestety w tym roku ze względu na pandemię dyngus w tej formie się nie odbędzie.

Woda to symbol życia, a taką wymowę ma Wielkanoc. Dlatego w drugi dzień świąt gospodarze już o świcie skrapiali wodą święconą swoje pola, a w ziemię wbijali krzyże z palm – zwyczaj ten przetrwał na południu Polski do dziś – wierząc, że da to dobry plon i uchroni go przed zarazami i kataklizmami.

AW, fot. arch.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 9°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1022 hPa
Wiatr: 7 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama