Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Wielkanocne tradycje

Chrystus przebudził się do życia i tak robi też świat, więc msze rezurekcyjne to powrót dzwonów, które ucichły w Wielki Czwartek oraz kultywowany przez wieki, chociaż coraz bardziej zapomniany zwyczaj robienia hałasu. Nabożeństwo o świcie rozpoczynało najradośniejsze w kalendarzu liturgicznym i ludowym święto Wielkiej Nocy.
Wielkanocne tradycje

Dzwony dawały znać, że już czas na mszę rezurekcyjną i zwiastowały zmartwychwstanie, a wedle ludowych wierzeń miały też odpędzać złe moce. Ludziom miały przypominać o byciu dobrym, pozbyciu się nienawiści i złości.

W przeszłości msze rezurekcyjne, tak jak pasterka, odbywały się o północy. Przesunięcie ich na poranek nastąpiło w XVIII wieku i obok dzwonów oznajmiających zmartwychwstanie towarzyszyło im strzelanie z pistoletów, a nawet armat i nieco skromniej wybuchy petard czy karbidu, co było praktykowane jeszcze przed kilku laty także w naszej okolicy. Chociaż ten zwyczaj coraz częściej zanika. – Być może tę rytualną wrzawę podnoszono, aby przebudzić świat do życia – zastanawia się w „Polskich tradycjach dorocznych” Renata Hryń-Kuśmierek.

I życie pojawiało się na stole. Każdy element wielkanocnej strawy to symbol odradzającego się życia, którego spożywanie zaczynało się właśnie po porannym nabożeństwie, na którym kapłan obwieszczał „Chrystus zmartwychwstał, Alleluja!”.  Oczywiście wśród wszystkich potraw królowało jajo, symbol życia, zmartwychwstania i początku.

Jajo jest głęboko zakorzenione w ludowych wierzeniach. Nasi pradziadowie uważali, że jest lekarstwem na różne choroby, w tym uroki, dlatego często taczano je po ciele chorego, co miało wysysać dolegliwości. Noworodkowi umytemu w wodzie, w której gotowano jaja miało dać zdrowie i bogactwo.  Zapewniało też powodzenie także w miłości, wrzucone w płomienie miało gasić pożary. Skorupy rzucano pod drzewa, by dały dobre owoce. - Na wsi panował zwyczaj obdarowywania się pisankami. Dostawali je członkowie rodziny, dzieci chrzestne i osoby zaprzyjaźnione – przypomina Renata Hryń-Kuśmierek. - Jeśli chłopakowi spodobała się która z panien,  oznajmiał jej to, wręczając pisankę. Jeżeli dziewczyna ją przyjęła i w zamian dała swoją, znaczyło to, że odwzajemnia uczucia kawalera. W niektórych regionach Polski, na Śląsku czy Pomorzu, dorośli chowali w ogrodzie w domu lub obejściu koszyki z kolorowymi jajkami i słodyczami. W niedzielę wielkanocną dzieci wyruszały na poszukiwanie darów, które - jak wierzyły - przyniosły im wielkanocne zajączki. Pisankami obdarowano również zmarłych, przynosząc je na cmentarze, gdzie toczono je po mogiłach albo zakopywano w ziemi – dodaje autorka książki o tradycjach świątecznych w naszym kraju.

AW, fot. pixabay.com 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie małe

Temperatura: 15°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1018 hPa
Wiatr: 16 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama