Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Zabawnie, z lekkością i refleksyjnie o tym, co ważne. Teatr zaprasza na pozorną „Godzinę spokoju” ZDJĘCIA

Tego spokoju nie zazna ani bohater, ani widz. Pierwszy, szukając wytchnienia, zostaje wciągnięty w wir życia, które w kilka chwil wywraca się do góry nogami. Drugi dostaje rykoszetem, który zamienia się w salwy śmiechu. Kiedy bohater „Godziny spokoju” ignoruje wszystko i wszystkich, by w końcu zrealizować swój plan na sobotnie popołudnie, widz kaliskiego teatru doskonale się bawi. Refleksja, jak bardzo egoistyczni jesteśmy w dążeniu do celu – nie zawsze wartego poświęceń – i jak łatwo stracić wszystko, co ważne dla błahej sprawy, przychodzi później. Bo chociaż to dobrze wyreżyserowana i dobrze zagrana farsa, to dostajemy też lekcję wartości.
Zabawnie, z lekkością i refleksyjnie o tym, co ważne. Teatr zaprasza na pozorną „Godzinę spokoju” ZDJĘCIA

Piękna pogoda. Nie trzeba iść do pracy. I żeby tego było mało, po latach poszukiwań trafiamy na rzecz, która wydawała się nie do zdobycia. Dzień idealny. Liczył na taki Michel. - Mieszkaniec Paryża. W średnim wieku, który chciałby w życiu odnajdywać takie momenty, kiedy może konsumować to, że już się ustawił, że już wypracował pewne elementy, które pozwalają usiąść i pooglądać np. mecz, czy jak w przypadku mojego bohatera posłuchać płyty  i nikt nie zakłóci tego czasu – wyjaśnia grający go, zresztą z idealnym wyczuciem, Michał Wierzbicki. - A w momentach, kiedy bardzo byśmy czegoś chcieli wydarzają się rzeczy, które przeszkadzają spełnić swoje potrzeby czy pragnienia i robi się z tego Edward Niziurski „Wielka kołomyja elementarna”.

Zaczyna się od żony (Izabela Wierzbicka, zbieżność nazwisk nie jest przypadkowa), której niby nic tego dnia nie dolega, ale jednak czegoś chce, bo właśnie – o zgrozo – dopadły ją refleksje nad ich życiem, jej życiem oraz życiem ich (nie do końca, jak się okaże) syna i do tego  wyrzuty sumienia. Targana nimi, co chwila uchyla rąbka tajemnicy. A tym samym skutecznie przeszkadza w odpaleniu winylowego „białego kruka”, czym doprowadza Michela do szału. Trzeba jednak przyznać, że ten – nie dlatego, że ma krystaliczny charakter i wielkie zrozumienie dla rozterek żony, ale przez chęć szybkiego się jej pozbycia, by móc wrócić do przerwanej czynności uruchomienia adaptera – z mistrzowsko graną wyrozumiałością próbuje się jej pozbyć, szybko rozwiewając jej wątpliwości. I tak to trwa.

Jedna żona w takich okolicznościach powinna wystarczyć. I tak wprowadza zbyt dużo zamieszania. Jednak tego dnia los w trakcie tytułowej godziny postanowił dać w twarz bohaterowi z każdej strony, więc zostając przy kobietach, pojawia się też przyjaciółka żony. Jeśli ktoś myśli, że przychodzi, by poważnie porozmawiać o tym, co dzieję się z Nathalie, to nic bardziej mylnego. Owszem Elsa (Agnieszka Dulęba – Kasza) chce rozmawiać o przyjaciółce, ale tylko i wyłącznie dlatego, że też właśnie w ten piękny z początku dzień dopadły ją wyrzuty sumienia. Przyjaźniąc się z żoną Michaela, przy okazji bliżej zaprzyjaźniła się z nim samym, ale już dłużej tak nie może, więc wpada na kilka minut, by też zakłócić te idealnie zapowiadający się dzień i swoją sceną histerii, lekko wymuszonej wręcz teatralnej, by wymusić na kochanku działanie, robi to zabawnie uroczo. I chociaż sprawa wydaje się na ostrzu noża to wciśnięcie play na urządzeniu grającym wyzwala w Michelu wiele sił, by spławić dość szybko przyjaciółkę żony, z którą połączyło go uczucie, a może tylko fizyczność i kaprys kryzysu wieku średniego?

Damsko-męskie manewry co chwila przerywa „hydraulik z Polski” – ponoć ci są najlepsi. Mężczyznę, który wyraźnie nie zna się na rzeczy ignorują wszyscy, a przede wszystkim puszczają mimo uszu problem, z jakim co chwilę na scenie zjawia się zagubiony, coraz bardziej spanikowany i nie potrafiący ukryć kłamstwa Leo (Michał Ferczak). W ferworze walki Michela o kilkadziesiąt minut dla siebie, które zakłócają dwie kobiety jego życia „złota rączka” niepotrafiąca się porozumieć po francusku i próbująca powiedzieć, że w pokoju obok powoli doprowadza do katastrofy hydrauliczno-budowlanej  jest tylko tłem, które można, a nawet trzeba zlekceważyć, by nie generować kolejnych trudności w drodze do celu.

Kto jeszcze może zmącić spokój sobotniego południa? Idealnie pasuje sąsiad, który zaniepokojony efektami remontu przychodzi do Michela, by zaalarmować go o przeciekającym suficie. Pierwsza wizyta Pawła (Lech Wierzbowski) – lekko zrezygnowanego życiem „od pierwszego do pierwszego” na obczyźnie Polaka – kończy się dłuższą dyskusją nie tylko o płycie, którą gospodarz uważał za unikat, a sąsiad zna bardzo dobrze  i podchodzi do twórczości autora z lekceważeniem, ale chęć wydłużenia wizyty podyktowana jest także zasobnością barku głównego bohatera, z którego emigrant postanowił skorzystać bez wyrzutów sumienia. Przy okazji staje się obserwatorem życiowych rozterek Michela, komentatorem i doradcą. Jak łatwo się domyślić drażniącym paryżanina, który dyplomatycznie, a momentami gwałtownie daje do zrozumienia, że czas wrócić do swojego mieszkania. A takich wizyt Paweł w ciągu sobotniego popołudnia skreślonego przez Floriana Zellera w „Godzinie spokoju” odbywa kilka i za każdym razem z coraz większym zdziwieniem, ale też odwagą odkrywa problemy rodowitych mieszkańców stolicy Francji.

Skoro sobota to warto, by rodzinny dom odwiedził też Sebastien (Jakub Łopatka). Wizyta syna Nathalie i Michela i on sam jako oryginalny artysta próbujący na scenie wyrazić bunt przeciwko obowiązującym standardom zapowiadany jest od początku pojawienia się aktorów na scenie. Kiedy już na nią wkracza jest jak niepasujący element całej układanki. Nie tylko wygląd, ale też zachowanie, które jak pokaże finał to próba zwrócenia na siebie uwagi ojca, są oderwane od tego mieszczańskiego misz maszu pomyłek, intryg  i kłamstw. A nawet, bardzo subiektywnie, momentami – kiedy na jaw wychodzi, że prawdziwym ojcem chłopaka jest lekko głupkowaty i od lat zakochany w Nathalie Pierre (Wojciech Masach), czyli najbliższy przyjaciel Michela - zakłócają misternie budowaną układankę powiązań i sekretów bohaterów.

Podjęta przez nich próba realizacji celów zaplanowanych na to jedno popołudnie – popołudnie, które miało być błogim czasem odpoczynki i delektowania się muzyką -  prowadzi do wielkiego rozgardiaszu porównywalnego z eksplozją latami uśpionego wulkanu. Według tych, którzy tego dnia postanowili wyznać ciążące im od dawna na sumieniu kłamstwa i posypać głowę popiołem taka decyzja to oczyszczenie, a według głównego bohatera to brutalne zabranie mu bezcennego spokoju i możliwości posłuchania dźwięków wykonanych przez legendarnego dla Michela jazzmana. A ta banalna – na tle wszystkich problemów, jakie tego dna pojawiły się w jego życiu czynność jest tak głęboko zakorzeniona w jego głowie, że gotów kłamać, kręcić i bagatelizować wszystko, co dzieje się tego dnia w jego salonie. Bez względu na konsekwencje i do cna obnażając własny egoizm.  Byle tylko móc włączyć płytę. I posłuchać jej w samotności.  - To zależy od tego, kto chce osiągnąć tę godzinę spokoju.  Z tej sztuki wynika, że tylko ktoś, kto jest uczciwy i prawdziwy ma taka szansę, ale ktoś kto cały czas próbuje ukryć i oszukiwać wszystkich dookoła ma z tym problem – wyjaśnia Michał Grzybowski, reżyser „Godziny spokoju”. - Bo jednak los okazuje się być bardziej uczciwy  w tej sytuacji i jakieś fatum wisi nad tym bohaterem.

Michelem, który zapatrzony na własne potrzeby, a przy okazji tak manewrujący wszystkimi wokół, by zachować pozorny status quo oddala życiowe oczyszczenie i możliwość wyjścia z labiryntu, w który wszedł dla własnej wygody. Czy stawiając wszystko na jedna kartę, osiągnie spełnienie, słuchając swego mistrza? Reakcje widzów na premierze pokazały, że „Godzina spokoju” ma szansę dłużej zagościć na afiszu i bawić miłośników komedii bulwarowej, dając im przy okazji porządną dawkę refleksji nad tym, co ważne i ważniejsze. I ponownie odkryć starą modrość, że kłamstwo po jakimś czasie mierzi, a prawda prędzej czy później wybija się na powierzchnię.

AW, zdjęcia autor


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 22°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1024 hPa
Wiatr: 24 km/h

OSTATNIE KOMENTARZE
Autor komentarza: aaaTreść komentarza: wysokie budownictwo to patologia. nie wspominając że wygląda to ohydnieData dodania komentarza: 17.06.2025, 10:28Źródło komentarza: Wieżowiec w Kaliszu? Dlaczego tutaj nie budują tak wysoko?Autor komentarza: aaaTreść komentarza: kupują fundusze inwestycyjne a nie mieszkańcy. bzdury i tyle. zresztą głupotą jest kupować mieszkania po tej cenie jak za niewiele więcej można wybudować dom pod miastem. cisza , spokój i brak patologii. a dojazd szybkiData dodania komentarza: 17.06.2025, 10:27Źródło komentarza: Wieżowiec w Kaliszu? Dlaczego tutaj nie budują tak wysoko?Autor komentarza: 333Treść komentarza: Rzeszów ma 196 tys. Kalisz 91 tys. Gdybyśmy przyłączali wioski, co powinniśmy wzorem Rzeszowa robić, bylibyśmy nadal ponad 100 tys. miastem. Do roboty Panie Kinastowski.Data dodania komentarza: 17.06.2025, 10:11Źródło komentarza: Wieżowiec w Kaliszu? Dlaczego tutaj nie budują tak wysoko?Autor komentarza: GSMTreść komentarza: ale bzdura. W Kaliszu mamy już ponad 10 tys. ukraińców którzy nigdzie nie są zameldowani. Jest też prawie 2 tys studentów którzy wynajmują mieszkania. Badania telefonii komórkowej, które pokazują sygnał w granicach Kalisza, szacują, że na co dzień w Kaliszu jest około 111-114 tys osób. Nie ma obowiązku meldunkowego więc dane z GUSU można sobie wsadzić... ;)Data dodania komentarza: 17.06.2025, 10:09Źródło komentarza: Wieżowiec w Kaliszu? Dlaczego tutaj nie budują tak wysoko?
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
NIKON Serwis Naprawa Aparatów Cyfrowych POZNAŃ NIKON Serwis Naprawa Aparatów Cyfrowych POZNAŃ 📸 Serwis aparatów cyfrowych – Poznań 🔧 Specjalizacja: Nikon D5100 / D5200 / D5300 📍 Profesjonalna naprawa błędu: "Błąd. Ponownie naciśnij przycisk spustu migawki." Masz aparat Nikon D5100, D5200 lub D5300 i pojawił się komunikat: "Błąd. Ponownie naciśnij przycisk spustu migawki"? Nie martw się – to częsty problem, który sprawnie i skutecznie naprawiamy! ✅ Bezpłatna diagnoza i wycena naprawy ✅ Oryginalne części lub wysokiej jakości zamienniki ✅ Gwarancja na wykonaną usługę ✅ Możliwość wysyłki sprzętu kurierem 📞 Zadzwoń teraz: 663 599 889 📧 E-mail: [email protected] 🌐 Strona internetowa: http://www.aparatserwis.pl 📍 Serwis stacjonarny w Poznaniu – łatwy dojazd i bezpłatny parking. Zadbaj o swój aparat – wróci do formy jak nowy! Zapraszamy do kontaktu! serwis aparatów cyfrowych Poznań, naprawa aparatów fotograficznych Poznań, naprawa błędu „ponownie naciśnij przycisk spustu migawki”, aparat pokazuje komunikat ponownie naciśnij spust migawki, naprawa migawki aparatu cyfrowego, serwis lustrzanek Poznań, naprawa Canon Nikon Sony Poznań, problem ze spustem migawki aparat, aparat nie robi zdjęć błąd migawki, fotograf Poznań naprawa sprzętu, gdzie naprawić aparat cyfrowy Poznań, serwis aparatów z błędem migawki, aparat nie ostrzy i pokazuje komunikat o migawce, co zrobić gdy aparat pokazuje ponownie naciśnij spust migawki, wymiana migawki aparat Poznań, naprawa aparatów fotograficznych z błędem, nikon serwis Poznań, canon serwis Poznań, sony serwis Poznań, Olympus serwis Poznań, Fujifilm serwis Poznań, sigma serwis Poznań, tamron serwis Poznań
Działka budowlana 1415 m² blisko Małej Plaży media, ogrodzenie, pozwolenie na budowę! Działka budowlana 1415 m² blisko Małej Plaży media, ogrodzenie, pozwolenie na budowę! Na sprzedaż atrakcyjna działka budowlana o powierzchni 1415 m², położona w miejscowości Wolica (gmina Godziesze), tuż przy granicy z Szałe, zaledwie 300 metrów od zbiornika wodnego i popularnego centrum rozrywki Mała Plaża! To idealna propozycja dla osób ceniących bliskość natury, a jednocześnie dobrą komunikację z miastem do centrum Kalisza dojedziesz w zaledwie kilka minut. Okolica słynie z wyjątkowych walorów krajobrazowych liczne tereny zielone, lasy, stadnina koni w pobliżu oraz zbiornik wodny tworzą idealne warunki do życia lub wypoczynku. Działka znajduje się w sąsiedztwie nowych domów jednorodzinnych, co dodatkowo podnosi atrakcyjność tej lokalizacji. Stan działki: Działka ogrodzona estetycznym panelowym płotem w kolorze antracytowym z podmurówką Dojazd utwardzoną drogą (do działki przynależy też udział w drodze dojazdowej, ujętej w osobnej księdze wieczystej) Doprowadzona woda i prąd Na działce znajduje się blaszany garaż oraz bloczki budowlane (Silka) mogą posłużyć do rozpoczęcia budowy Obowiązuje aktualne pozwolenie na budowę nr 81.2022 (wydane przez Starostwo Powiatowe w Kaliszu) Projekt zakłada budowę domu jednorodzinnego z garażem dwustanowiskowym Możliwości inwestycyjne: Dzięki dużej powierzchni i regularnemu kształtowi, działka idealnie sprawdzi się nie tylko pod dom jednorodzinny, ale także jako inwestycja deweloperska z możliwością budowy nawet dwóch domów wolnostojących lub trzech budynków w zabudowie bliźniaczej! Dodatkowo: Istnieje możliwość zamiany działki na wybudowany dom z dopłatą rozważę różne propozycje! Dlaczego warto? -Gotowe pozwolenie na budowę -Media na działce -Ogrodzenie -oszczędność czasu i pieniędzy -Bliskość wody i terenów rekreacyjnych -Cicha, -zielona i bardzo pożądana lokalizacja Idealna zarówno dla inwestora, jak i osoby prywatnej Nie zwlekaj działki w tej okolicy sprzedają się bardzo szybko! Zadzwoń i umów się na oględziny. Ta oferta to świetna okazja zarówno do zamieszkania, jak i pod inwestycję. Polecam Kalina Radomska tel. 882-126-987 Aleja Nieruchomości