Krystyna Bartoszewska jest jedną z osób, której krewni zostali zamordowani w Katyniu. Bracia jej ojca, policjanci z Kolbuszowej w Kotlinie Sandomierskiej, podobnie jak inni polscy oficerowie nagle zniknęli. Minęły lata zanim rodzina dowiedziała się, że zostali wywiezieni do ZSRR i tam zamordowani strzałem w głowę przez NKWD. Jeszcze dłużej zanim wszystkim znana prawda zaczęła być oficjalnie głoszona. A bliscy Polaków, na których wyrok wydali sowieci, mogli zacząć wspominać w kolejne rocznice zbrodni. – Jestem tu by wspominać tych, co odeszli w mojej rodzinie. Przy uroczystościach takie jak dzisiaj zawsze cisną się łzy do oczu – mówi Krystyna Bartoszewska.
Katyń, Miednoje, Charków – tam spoczęło ponad 21 tysięcy Polaków: oficerów, mundurowych oraz przedstawicieli polskiej inteligencji zatrzymanych po agresji Związku Radzieckiego na nasz kraj we wrześniu 1939 roku. Zamordowano ich na początku 1940 roku. Masowe groby odkryli Niemcy w kwietniu 1943 roku. Jednak Rosjanie wypierali się zbrodni, aż do 1990 roku. – Stajemy dziś w kaliskim Ogrójcu Ojców Jezuitów aby po 78 latach oddać hołd bestialsko zamordowanym przez NKWD Polakom. Im wszystkim, którzy oddali życie dla Ojczyzny i dla naszego współczesnego pokolenia. Stajemy tu, aby przywołać pamięć 210 osób w różnym stopniu związanych z Kaliszem oraz regionem, którzy złożyli życie w katyńskich lasach – przypomniał w czasie uroczystości Jan Pyziak, uczeń Zespołu Szkół Techniczno – Elektronicznych w Kaliszu odpowiedzialnego za oprawę artystyczną tegorocznych obchodów rocznicowych.
Kaliskie uroczystości rozpoczęła msza św. w Sanktuarium św. Józefa. Po nabożeństwie uczestnicy przeszli do Ogrójca. Tam odbył się apel pamięci a członkowie Rodziny Katyńskiej, Sybiraków, związków kombatanckich, władz miasta w imieniu kaliszan, przedstawicieli parlamentarzystów, służb mundurowych i szkół złożyli kwiaty i zapalili znicze pod pomnikiem Ofiar Zbrodni Katyńskiej.
O oprawę muzyczną uroczystości zadbała Orkiestra Dęta „Gród nad Prosną”.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze