Drastyczne zdjęcia kotki z wrośniętym w szyję sznurkiem zamieścił na swoim profilu na facebooku lekarz weterynarii Jacek Sośnicki. - Kolejna ofiara ludzkiej złośliwości (czy może głupoty?) trafiła do naszego gabinetu: tak jak widzicie na zdjęciach, kotka miała wrośnięty w ciało sznurek! – napisał na facebooku weterynarz.
Nie wiadomo, kto i kiedy tak urządził kotkę, ani jak długo się błąkała, ale najwyraźniej były to tygodnie, bo zwierzak jest bardzo dziki. Bezdomną kotkę zauważyła karmicielka kotów, która na szczęście bardzo szybko zareagowała i przewiozła ją do gabinetu Jacka Sośnickiego. - Kicia ewidentnie rosła i chodziła dłuższy czas z tym bolesnym postronkiem wpijającym się w szyję, trafiła do nas już z objawami duszności, wychudzona, z ropiejącą raną w miejscu gdzie pętla wrastała żywcem w ciało – mówi Sośnicki. Teraz kotka jest już w dobrym stanie. Dochodzi do siebie pod opieką kobiety, która ją uratowała. Kotka została również wysterylizowana.
ES, fot. Jacek Sośnicki
Napisz komentarz
Komentarze