- Z tego co mi wiadomo, pojazd uprzywilejowany ma prawo przekroczyć prędkość dopuszczalną w chwili, gdy podejmuje interwencję tzn. ma włączone sygnały świetlne i dźwiękowe. Rejestrując pojazd łamiący prawo drogowe, jedzie i nagrywa bez takich sygnałów, czyli nie jest pojazdem uprzywilejowanym. Trwa to od kilku sekund do kilkunastu. Dopiero po włączeniu sygnałów dochodzi do zatrzymania pojazdu. W tym czasie nie jest pojazdem uprzywilejowanym, czyli należy mu się (kierowcy nieoznakowanego lub oznakowanego pojazdu ) mandat. Dlaczego więc mandat wystawiany jest tylko kierowcy zatrzymanego pojazdu ? – pyta nasz czytelnik Marek.
Nic z tych rzeczy, odpowiada podkom. Sebastian Taranek, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu. – Takie prawo daje nam ustawa o policji. Mamy tutaj do czynienia z tzw. kontratypem ustawowym. Policjanci zatrzymują taki pojazd niemalże od razu po ujawnieniu wykroczenia, dzięki temu ani jeden, ani drugi pojazd nie stwarza już żadnego zagrożenia - wyjaśnia. – Trzeba pamiętać również, że policjanci ruchu drogowego, którzy poruszają się samochodami nieoznakowanymi z wideorejstratorami to policjanci po szczególnym przeszkoleniu. Żaden inny policjant, z innej komórki nie będzie takim pojazdem jeździł. Są to wyselekcjonowani policjanci ruchu drogowego, którzy przechodzili specjalne szkolenia – dodaje podkom. Taranek.
Urządzenie jest tak skonstruowane, że policjanci nie mają wyjścia, muszą zrównać się z pojazdem jadącym przed nimi. Pozostaje nam wierzyć, że za kierownicą nieoznakowanego radiowozu rzeczywiście siedzi przeszkolony funkcjonariusz drogówki.
Ewelina Samulak-Andrzejczak, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze