Sytuacja jest kuriozalna. Zakup samochodu dla Banku Chleba był jednym z 13 zwycięskich projektów, wybranych w ramach pierwszego w historii miasta Budżetu Obywatelskiego. W 2014 roku głosy na oddało na niego ponad 1,5 tysiąca kaliszan. I na tym, na wiele miesięcy, sprawa utknęła w martwym punkcie. Zarządzający Bankiem Chleba Grzegorz Chwiałkowski i wspomagający go w pracy syn Robert apelowali o szybki zakup niezbędnego im auta. Argumenty o przyspieszenie realizacji inwestycji były poważne. Bank Chleba nie miał samochodu, którym mógłby jeździć po odbiór unijnej żywności. Musiał prosić o pomoc prywatne osoby.
Miasto: Winne procedury
Minął niemal rok, zanim Miasto zrealizowało tę część Budżetu Obywatelskiego i zakupiło pojazd. - Zostaliśmy poproszeni żeby był to pojazd powyżej 3,5 tony, bo taki będzie najlepszy do przewozu towaru – tłumaczy Piotr Kościelny, wiceprezydent Kalisza. – To spowodowało, że musieliśmy przeprowadzić postępowanie przetargowe, bo pojazd o takim tonażu był droższy, niż suma zaplanowana w budżecie. Samochód został dostarczony grudniu, oznakowany, zarejestrowany, zatankowany.
Samochód od października ub.r. stoi bezużyteczny na miejskim parkingu
Reanult Master Furgon kosztował ponad 113 tysięcy złotych. Kiedy jednak przyszło do jego przekazania Bankowi Chleba, organizacja… odmówiła. – Kiedy zapytałem, jak się sprawuje ten nowy samochód nie uzyskałem informacji. A gdy zażartowałem przy okazji zmiany akumulatora w swoim samochodzie, że muszę kupić nowy, jeden z pracowników Urzędu powiedział mi żartem, że po co mam kupować: „weź sobie z samochodu, który stoi na naszym placu. Wydaliśmy ogromnąkwotę, a samochód stoi: - mówił podczas czwartkowej sesji radny SLD Dariusz Witoń.
Za duży i umowa nie taka
Jak się okazuje, prób przekazania samochodu Bankowi Chleba było kilka. Tylko w grudniu dwie. Najpierw 24 grudnia miał to być symboliczny prezent dla organizacji. Później na sesji, 29 grudnia na Grzegorza Chwiałkowskiego, radnego stowarzyszenia „Wszystko dla Kalisza” i prezesa Banku Chleba czekały dokumenty i klucze. Jednak i wtedy się nie udało. Powód: samochód podobno jest dla organizacji za duży. – Konsultowaliśmy rodzaj samochodu, a dziś słyszymy, że tak duży już jest niepotrzebny. My nie chcemy bawić się w takie rzeczy. Mieszkańcy zostali przekonani, by głosować na wniosek umożliwiający zakup samochodu, który ma służyć biedniejszej części naszego społeczeństwa i chcemy, by teraz Bank Chleba go odebrał – mówi Grzegorz Sapiński, prezydent Kalisza. Drugim powodem opóźnienia w odbiorze auta jest według prezydenta brak porozumienia w kwestii umowy: Miasto chce samochód użyczyć, a Bank Chleba dostać na własność. – Mieszkańcy, głosując na to zadanie nie mówili, że to ma być darowizna tylko mówili, że ma być udostępniony samochód. Jest on do pełnej ich dyspozycji. Chodziło o to, by nie pozbywać się mienia Miasta kupionego w ramach Budżetu Obywatelskiego – dodaje Sapiński.
Nie wszyscy mogli liczyć na nowe auto
Sam Grzegorz Chwiałkowski nie chciał na sesji skomentować sytuacji. Powiedział, że będzie rozmawiać przez prawników. Spotkanie, które być może przyniesie rozstrzygnięcie, zaplanowano na poniedziałek.
Również samochód, ale 10-letni, otrzymała do przewozu instrumentów także Filharmonia Kaliska. Muzycy podpisali z Miastem umowę użyczenia. Podobnie jak inne miejskie jednostki.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze