Jeszcze w dniu wypadku Krzysztof Nosal został przetransportowany z tureckiego szpitala do Kalisza, gdzie przeszedł szczegółowe badania tomografem komputerowym. Wykazały one, że nie ma obrażeń wewnętrznych i obrażeń głowy, a tego obawiali się lekarze. Czuje się jednak bardzo źle, nie jest w stanie wstać z łóżka. – Starosta jest poważnie potłuczony i obolały – mówi Wioletta Przybylska, dyrektor Wydziału Promocji, Informacji i Obsługi Rady Powiatu Kaliskiego. - W szpitalu pozostanie przez co najmniej tydzień.
Krzysztof Nosal uległ wypadkowi w drodze do Warszawy na posiedzenie Komitetu Monitorującego. Około godz. 5.00 rano we wtorek, w miejscowości Tokary Pierwsze w gminie Kawęczyn (powiat turecki), na drodze wojewódzkiej nr 471 został oślepiony przez samochód jadący z przeciwka na długich światłach; panowała wtedy gęsta mgła, a kierowca, jak mówi starosta, dodatkowo „ściął” zakręt.
W wyniku gwałtownego manewru Krzysztof Nosal zjechał na prawe pobocze do rowu, gdzie jego renault Laguna stanął niemal pionowo i dachem uderzył w drzewo; ślady na pniu widoczne są na wysokości około 2 metrów. Kierowca został zakleszczony we wraku samochodu i był wycinany przez pół godziny. Z relacji świadków zdarzenia wynika, że po wydobyciu nie czuł nóg i odczuwał duży ból głowy. Patrząc na zdjęcia tego, co zostało z auta niewątpliwie Krzysztof Nosal może mówić o wielkim szczęściu.
MIK, fot. portal Turek.net.pl
Napisz komentarz
Komentarze