Sprawę nagłośnił radny Dariusz Grodziński. Na swoim profilu na facebooku zamieścił zdjęcie muru z podpisem: ,,Zamalujemy to?’’. Na pytanie odpowiedziało kilkadziesiąt osób. Większość o zdewastowaniu muru wypowiedziała się z oburzeniem: ,,Zdecydowanie usunąć. To jakaś masakra.’’ – napisał Artur. ,,Świetny pomysł! Chętnie pomogę - mam nawet swoje wałki i pędzle Do farby też się dorzucę!’’ - zadeklarowała Anna. Nie wszyscy jednak uważają, że napis powinien zostać zamalowany. Dla niektórych, między innymi dla Krzysztofa, jest przejawem… wolności słowa.
,,Wolność słowa nie znosi z nas kultury, a tym bardziej nie może być przestępstwem’’, ,,Wolność słowa nie zwalnia z przestrzenia prawa!’’, ,,Wolność słowa to nie możliwość krzywdzenia słowami’’, ,,Panie Krzysztofie wolność słowa to jednak coś innego niż wandalizm’’, ,,To nie jest wolność słowa. Każde prawo jest korelatem obowiązku. ZAMALOWAĆ NATYCHMIAST” – odpisali mu internauci.
Sprawców poszukują policja i prokuratura
Jak pokazała ta, jedna z wielu dyskusji, napis dla większości jest tak obraźliwy, że kaliszanie gotowi są sami wziąć do ręki farbę i go zamalować. Tym samym zamanifestować swój sprzeciw wobec wandalizmu, rasizmu i dyskryminacji. Tymczasem sprawców poszukuje kaliska policja wspólnie z prokuraturą. - Na miejscu byli nasi funkcjonariusze, zabezpieczono materiał dowodowy. Śledztwo będzie prowadzone we współpracy z prokuraturą i wspólnie ustalone zostanie to, jak zakwalifikowany będzie ten czyn – mówi sierż. sztab. Anna Jaworska-Wojnicz, rzecznik prasowy kaliskiej policji.
Napis widnieje naprzeciwko II LO im. T. Kościuszki
Być może organa ścigania uznają go za chuligaństwo, uszkodzenie mienia, albo nawoływanie do nienawiści. Policja ustala także właściciela garażu, na którym pojawił się napis. Powinni go poszukać również ci, którzy chcą zamalować obraźliwy tekst. Działanie bez jego zgody może bowiem zostać uznane przez niego jako niszczenie mienia.
Katarzyna Krzywda, fot. Ewelina Samulak-Andrzejczak
Napisz komentarz
Komentarze