Zaginięcie syna zgłosiła dziś rano matka. – Pojawiło się podejrzenie, że mężczyzna może znajdować się w swoim mieszkaniu, które wynajmuje przy ul. Górnośląskiej. Od pewnego czasu matka nie mogła nawiązać z synem kontaktu, nie odpowiadał też na pukanie do drzwi – mówi sierż. sztab. Anna Jaworska-Wojnicz, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.
Żadnych oznak życia nie stwierdzili też policjanci kryminalni. W tej sytuacji postanowili poprosić o pomoc kaliską straż pożarną. Około godz. 13.00 przed kamienicą pojawiły się dwie jednostki PSP, w tym jeden wóz z wysięgnikiem. Dzięki niemu strażacy mogli zajrzeć do mieszkania na II piętrze kamienicy.
Wewnątrz zauważyli mężczyznę, jednak nie reagował on na wołanie, pukanie i wezwania do otwarcia drzwi lub okna. – Policjanci uznali, że istnieje zagrożenie dla jego życia i zdecydowali się wyważyć drzwi – dodaje Anna Jaworska-Wojnicz.
Na miejsce wezwano karetkę pogotowia, która przewiozła 24-latka do szpitala. - Mężczyzna znajduje się prawdopodobnie pod wpływem dopalaczy. Trwa jego diagnostyka, po której bedzie wiadomo, czy pozostanie w szpitalu, czy zostanie wypisany - mówi Paweł Gawroński, rzecznik prasowy kaliskiego szpitala.
MIK, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze