Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Z ratusza na FB. Jak samorządowcy komunikują się z mieszkańcami?

Jak to nie jesteś na Facebooku? Jeszcze kilka lat temu takie pytania padały bardzo często. Teraz to medium społecznościowe, choć nadal bardzo popularne, nie ma statusu monopolisty, bo jak grzyby po deszczu wyrastają kolejne. Korzystają z nich młodsi i starsi, bez względu na status społeczny, wykształcenie, zawód. Media społecznościowe to obecnie bardzo popularne źródło informacji i kanał komunikacji. Wiedzą to samorządowcy, którzy też skrzętnie wykorzystują je do kontaktu z mieszkańcami. Sprawdziliśmy jak robią to prezydenci, burmistrzowie, i wójtowie z naszego regionu.
Z ratusza na FB. Jak samorządowcy komunikują się z mieszkańcami?

Kalisz, Konin, Ostrów Wielkopolski i Sieradz – we wszystkich rządzą prezydenci miast. I wszyscy mają strony na Facebooku. Strona „Krystian Kinastowski – Prezydent Kalisza” w chwili powstawania artykułu obserwowana była przez 30 980 osób. Wpisy włodarza najstarszego z polskich miast pojawiają się regularnie. Najczęściej po 2-3 posty dziennie. 

Charakter postów jest różnorodny – są rolki, filmy, wpisy okraszone jednym zdjęciem lub szersze fotorelacje. Uwagę zwraca znacząca liczba interakcji obserwujących z wpisami prezydenta Kinastowskiego. W sierpniu była na tyle duża, że dała kaliskiemu włodarzowi zwycięstwo w rankingu przygotowywanym przez Samorządowy Kongres Internetu i Mediów Społecznościowych Local Some na najbardziej angażujący Facebook prezydenta miasta wojewódzkiego. 

Krystian Kinastowski – który w poprzednich miesiącach regularnie plasował się w pierwszych dziesiątkach zestawień – w sierpniu zdeklasował samorządowców z innych miast osiągając 82 698 interakcji. Dla porównania drugi w rankingu prezydent Marek Materek ze Starachowic nazbierał na swojej facebookowej stronie 54 016 interakcji. W dziesiątce prezydentów wyróżnionej przez Local Some nie ma innych włodarzy z naszego regionu. Możliwość publikacji na stronie prezydenta Kalisza mają 4 osoby.  

Oficjalnego prezydenckiego Facebooka prowadzi także Piotr Korytkowski, włodarz Konina. Obserwuje go 7 497 internautów. Strona polityka także jest aktualizowana dość regularnie, jednak zdarza się całkiem sporo dni bez żadnego wpisu. W sierpniu Piotr Korytkowski zamieścił 20 postów – dla porównania u Krystiana Kinastowskiego było ich 99 – i część z nich stanowiło udostępnienia z innych stron. Prezydent Konina także dba o różnorodność charakteru postów. Pod tymi sierpniowymi znalazło się 1930 interakcji. Dostęp do publikowania na stronie Piotra Korytkowskiego mają 3 osoby. 

Prezydentką Ostrowa Wielkopolskiego od lat jest Beata Klimek, która regularnie komunikuje się z mieszkańcami za pośrednictwem strony na Facebooku. Na swojej stronie zgromadziła dość liczną grupę obserwatorów, których – gdy pisaliśmy artykuł – było 25 191. W sierpniu samorządowczyni opublikowała 79 postów. Były to fotogalerie, wpisy z jednym zdjęciem, rolki, filmy, grafiki… Generują one całkiem dużo interakcji facebookowiczów. W sierpniu było ich 10 564. Na wynik ten pracował stosunkowo duży zespół. Możliwość postowania na stronie Beaty Klimek ma 8 osób. 

Paweł Osiewała, prezydent Sieradza, też ma swoją stronę na Facebooku. Obserwuje ją 346 osób. Jednak ostatni wpis datowany jest na 15 czerwca i jest to udostępnienie z… prywatnego profilu Pawła Osiewały. Samorządowiec wykorzystuje swoje konto, aby informować o samorządowej działalności. Podobnie jak prezydent Piotr Korytkowski nie zamieszcza tam treści codziennie. Z uwagi na fakt, że strony i konta prywatne na Facebooku rządzą się innymi prawami, a tym samym innymi algorytmami, nie będziemy tutaj porównywać jego statystyk do statystyk pozostałych prezydentów. Dla porządku należy jednak odnotować, że nieaktualizowaną od czerwca stronę Pawła Osiewały prowadzi tylko jedna osoba. 

Aktywni na Facebooku są także burmistrzowie miast – tych większych i tych mniejszych – z naszego regionu. Arkadiusz Ptak, który rządzi Pleszewem, na swojej facebookowej stronie ma 11 187 obserwatorów. W minionym miesiącu opublikował 47 postów różnego typu, które zgromadziły 4118 reakcji. 

Dostęp do publikowania treści na stronie burmistrza Pleszewa ma 5 osób

Stronę „Patryk Jędrowiak - Burmistrz MiG Ostrzeszów” obserwuje 9556 osób. Samorządowiec dba o regularność publikacji postów, chociaż nie ukazują się one codziennie. W sierpniu było ich 30. Internauci zamieścili pod nimi 2997 różnego rodzaju reakcji. Tylko jedna osoba ma możliwość postowania na stronie włodarza Ostrzeszowa. 

Często bardzo angażujące i ciekawie prowadzone strony na Facebooku mają także burmistrzowie mniejszych ośrodków. Nie wszyscy jednak je prowadzą. Wśród tych „niefacebookowych” są Sebastian Wardęcki z Opatówka, Jacek Bartczak z Raszkowa, Waldemar Marciniak z Sompolna, Stefan Dziamara z Rychwała i Piotr Świderski z Błaszek. Część z nich korzysta jedynie z kont prywatnych. Większość jednak posiada strony. 

Uwagę zwraca tu strona Mariusza Musiałowskiego, burmistrza Kleczewa koło Konina. Obserwuje ją 8551 osób, niewiele mniej mieszkańców ma cała gmina Kleczew (9649 mieszkańców w 2021 roku). Samorządowiec świetnie radzi sobie na Instagramie - ma ponad 13 tysięcy obserwujących, a jego niektóre rolki mają zasięgi w setkach tysięcy odsłon.

Co prawda na stronie w sierpniu pojawiło się tylko 14 postów, ale osiągały one całkiem niezłe statystyki. Internauci zamieścili pod nimi 4330 reakcji. Stronę burmistrza Kleczewa obsługują 2 osoby. 

Znaczącą stronę na Facebooku posiada też burmistrz Nowych Skalmierzyc. W momencie tworzenia tego artykułu Jerzego Łukasza Walczaka obserwowało 5907 osób. 

Na stronie tej w minionym miesiącu ukazało się 26 postów, które wygenerowały 4443 reakcje. Uwagę zwraca fakt, że wiele z nich to interakcje „wrr”, oznaczające zdenerwowanie. Może to oznaczać, że wielu mieszkańcom nie podobają się działania burmistrza Nowych Skalmierzyc. Ciekawostką dotyczącą tej strony jest też fakt, że komentować ją mogą jedynie osoby, które obserwują ją co najmniej dobę, co raczej nie zdarza się na kanałach społecznościowych samorządowców i polityków. Z informacji na temat transparentności strony wynika, że obsługuje ją 6 osób

Tylko 8 postów zamieścił w sierpniu Dominik Drzazga – burmistrz Złoczewa. Samorządowca obserwuje 5414 internautów. W minionym miesiącu pod wpisami samorządowca pojawiło się 952 interakcji. Stronę prowadzi tylko jedna osoba. 

Marcin Szorski – burmistrz Odolanowa – zgromadził na Facebooku 2849 obserwatorów, a jego sierpniowe posty przyniosły 620 interakcji. Dostęp do strony samorządowca mają dwie osoby. 

2272 internautów obserwuje Krystiana Kroguleckiego, burmistrza Warty. Posty, które ukazały się na jego stronie w sierpniu wygenerowały 1436 reakcji. Wpisy mogą tam zamieszczać 3 osoby. 

Grzegorza Kaczmarka ze Stawiszyna obserwuje 1696 internautów, którzy zamieścili pod sierpniowymi postami 979 reakcji. 4 osoby mogą zamieszczać wpisy na jego stronie. 

Burmistrzem Dobrzycy jest Jarosław Pietrzak. Na jego stronie na Facebooku jest 1461 obserwujących, którzy pod sierpniowymi postami zostawili 63 reakcje. Ciekawostką jest, że w nazwie strony nie ma nazwiska burmistrza - brzmi ona „Burmistrz Gminy Dobrzyca”. Kanał ten obsługuje jedna osoba. 

Burmistrzyni Koźminka, Monika Nowak, posiada stronę na Facebooku obserwowaną przez 1149 internautów. Posty, które zostały zamieszczone na niej w minionym miesiącu wygenerowały 434 aktywności. Dostęp do publikowania ich ma jedna osoba. 

Strony Mariusza Zaborowskiego - burmistrza Ślesina - oraz Mirosława Durczyńskiego - burmistrza Goliny są nieaktualizowane odpowiednio od stycznia 2024 roku i lipca 2020 roku.

Doskonale widać, że strony facebookowe burmistrzów, szczególnie tych mniejszych miejscowości, zgromadziły znacznie mniej obserwujących niż kanały prezydentów miast. Jest to logiczne – im mniejsza liczba mieszkańców, tym mniej osób potencjalnie zainteresowanych działalnością samorządowca. Co jednak istotne, nie zawsze niższa liczba obserwujących idzie w parze z niższą liczbą interakcji. Te korelują przede wszystkim z liczbą i jakością wpisów. 

W przypadku wójtów z gmin naszego regionu strony na Facebooku pozostają rzadkości. Duża część tych samorządowców posiada tylko konta prywatne, inni w ogóle nie działają w mediach społecznościowych. Tych, którzy posiadają strony, jest tylko sześcioro. Najwięcej obserwujących – 3120 – ma Paweł Szczepankiewicz, włodarz Wierzbinka. W sierpniu zamieścił on tylko dwa posty, ale łącznie, głównie za sprawą filmu na temat remontu mostu, osiągnęły one 276 reakcji. Anatola Piaskowskiego, wójta Sieroszewic, obserwuje 2768 internautów. W minionym miesiącu opublikował on 10 wpisów. Wygenerowały one 795 interakcji. 2355 obserwatorów ma Dariusz Pyrczak z gminy Ostrów Wielkopolski. 23 opublikowane przez niego posty wygenerowały 1038 interakcji. W przypadku strony tych wójtów, tylko jedna osoba ma możliwość umieszczania wpisów. Pozostałych troje wójtów posiadających strony na Facebooku od dawna ich nie aktualizowało. Podobnie jest w przypadku Roberta Łozy, wójta gminy Gizałki. Ten także nie postował od wiosny ubiegłego roku. Na stronie Rafała Szelągowskiego, włodarza gminy Mycielin, są tylko dwa posty. Pierwszy to wstawienie zdjęcia profilowego, a drugi to zachęta do głosowania w wyborach samorządowych w 2024 roku. To pokazuje, że w najmniejszych miejscowościach komunikacja za pośrednictwem mediów społecznościowych nie jest jeszcze dla samorządowców aż tak istotna. 

Ostatnie wybory samorządowe odbyły się w 2024 roku. Czy sama działalność w mediach społecznościowych mogła wtedy dać zwycięstwo? Na pewno nie. A czy w mediach społecznościowych można było wybory przegrać? W tym przypadku także nie. Jednak świat się zmienia. Kolejny raz wójtów, burmistrzów i prezydentów miast będziemy wybierać w 2029 roku. Do tego czasu na pewno rola mediów społecznościowych w kształtowaniu rzeczywistości będzie rosła. A to może oznaczać, że mogą mieć także większy wpływ na wynik wyborów… 

 

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 7°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1014 hPa
Wiatr: 13 km/h

OSTATNIE KOMENTARZE
Autor komentarza: EleonoraTreść komentarza: Skoro lekarz potrafi wziąść za wizytę od pacjenta od 300 do 500 zł, to wizyty pielęgniarskie też powinny pójść w górę, tylko my pielęgniarki nie potrafimy się cenić. Lekarz , hydraulik , mechanik samochodowy, fryzjer , krawcowa, elektryk potrafią się cenić i biorą cholernie wysokie stawki za usługę. A pielęgniarka to co , też powinna zacząć się cenić a nie ochłapy. Skoro pacjenta stać na lekarza prywatnego to na pielęgniarkę też powinno go stać , a nie przysłowiowe ochłapy, pacjenci tylko lekarzowi potrafią dać kopertę z pieniędzmi. Przetoczenie krwi u pacjenta powinno być odpowiedzialnością lekarza a nie pielęgniarki, to on powinien podłączyć i odłączyć preparat krwi, udokumentować i pilnować pacjenta w trakcie przetaczania krwi a nie pielęgniarki. Najwięcej pracy przy pacjencie wykonuje pielęgniarka, nie lekarz..To pielęgniarki są najmniej szanowane przez zespół lekarski.A ciągle płaczą ze nie mają kawy czy herbaty, potrafią brać dyżur za dyżurem .Data dodania komentarza: 14.11.2025, 02:24Źródło komentarza: Koniec z lekarzami milionerami? Ministerstwo postawi granicęAutor komentarza: acabTreść komentarza: przeeeetań .....w kaliszu masz samych eunuchów i paru kakaesioków co to tylko w grupie silni.Reszta już dawno uciekła z tego zapomnianego przez Boga miasteczkaData dodania komentarza: 13.11.2025, 21:30Źródło komentarza: "Pobili ich, bo byli z Kalisza". Koniec procesu w sprawie śmierci 24-letniego DamianaAutor komentarza: GoyaTreść komentarza: Jeśli się ktoś decyduje na studia medyczne to chyba świadomie, jeśli się roszczarował to mógł wybrać inny kierunek, a nie ciągle narzeka że się dużo uczył.Data dodania komentarza: 13.11.2025, 21:14Źródło komentarza: Koniec z lekarzami milionerami? Ministerstwo postawi granicęAutor komentarza: GoyaTreść komentarza: Do L&M Jeśli Wam tak źle to mogliście wybrać inny kierunek nie medyczny, a jeśli się zdecydowaliście to chyba świadomie.Data dodania komentarza: 13.11.2025, 21:04Źródło komentarza: Koniec z lekarzami milionerami? Ministerstwo postawi granicę
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama