O leżącym na chodniku nieprzytomnym mężczyźnie zaalarmowała policję przechodząca tamtędy kobieta. Wszystko działo się w miniony piątek rano. Pomimo długiej reanimacji, mężczyzny nie udało się uratować CZYTAJ WIĘCEJ
Policja podejrzewała, że 50-letni bezdomny mógł paść ofiarą pobicia. Miał obrażenia na twarzy, a wcześniej – jak zeznawali świadkowie – szarpał się z innym mężczyzną. Według czytelnika naszego portalu, który w tym czasie przejeżdżał ulicą Kościuszki, sytuację tę można było jednak odczytać dwojako. – Odniosłem wrażenie, że ten drugi mężczyzna chciał mu zrobić krzywdę, bo gdzieś go ciągnął i szarpał, ale równie dobrze mógł go w ten sposób „cucić”, bo tamten słaniał się na nogach – relacjonował kaliszanin. I właśnie taką wersję przedstawił policji człowiek, który towarzyszył 50-latkowi tuż przed jego śmiercią. Mężczyzna ostatecznie zostawił kolegę na ulicy i oddalił się. Był poszukiwany przez policję i został zatrzymany tego samego dnia.
W prokuraturze zeznał, że obaj byli nietrzeźwi. W pewnym momencie jego kolega źle się czuł, mówił, że jest mu niedobrze. – Sekcja zwłok wykazała, że zgon nastąpił z przyczyn naturalnych – powiedziała portalowi faktykaliskie.pl Elżbieta Fingas-Waliszewska, prokurator rejonowa w Kaliszu. W tej sytuacji sprawa zostanie umorzona.
MIK, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze