Struktura zatrudnienia obcokrajowców w Kaliszu i regionie zmienia się. Widać to dosłownie na naszych ulicach. W Kaliszu pracują obywatele bliskiej i dalekiej zagranicy. Od dekad w mieście pracuje grupa Wietnamczyków. Od kilku lat zdecydowaną większość obcokrajowców w mieście stanowią Ukraińcy, a apogeum ich obecności to okres tuż po agresji Rosji na Ukrainę. Dziś na naszych ulicach coraz częściej widzimy obywateli z dalszych krańców świata. Pracują tu Kolumbijczycy, Wenezuelczycy, Hindusi i Nepalczycy. Ilu ich jest?
Kaliska delegatura Urzędu Wojewódzkiego tylko w tym roku przyjęła około 3000 wniosków o zezwolenie na pobyt i pracę dla obcokrajowców (8000 zezwoleń w 2024). Blisko połowa z wniosków dotyczyła Ukraińców, 520 wniosków złożyli obywatele Kolumbii, 29 Wenezueli. Liczby zezwoleń są podobne w pierwszym półroczu 2025 i 2024 roku. To jednak nie oznacza, że wszyscy ci cudzoziemcy pracują w Kaliszu czy regionie. Część z nich wnioskuje do tutejszej delegatury, ale podejmuje pracę w województwie łódzkim czy na południu Wielkopolski, np. w zagłębiu meblarskim w okolicach Ostrzeszowa.
W powiecie kaliskim zdecydowanie największa część pracujących obcokrajowców, chociaż część malejąca, to Ukraińcy. W tym roku rolnicy i ogrodnicy z gmin powiatu kaliskiego zatrudnili ponad 2000 obywateli Ukrainy. Rok wcześniej było ich więcej, bo ponad 3700. W powiecie w tym roku pracę podjęło 13 Kolumbijczyków (w 2024 47 takich zezwoleń), w tym i w ubiegłym roku w powiecie pracował tylko jeden Wenezuelczyk.
Popełniają tu przestępstwa?W policyjnych kronikach jeśli chodzi o cudzoziemców przodują Ukraińcy, zazwyczaj dopuszczają się przestępstw i wykroczeń drogowych. Kaliska policja w tym roku odnotowała dwa przestępstwa z udziałem Kolumbijczyków, jeden z nich prowadził auto pod wpływem alkoholu, drugi miał podrobione dokumenty. Po spożyciu „za kółkiem” policja zatrzymała też jednego obywatela Wenezueli.
Wielkopolska zajmuje drugą pozycję wśród województw w liczbie zatrudnianych obcokrajowców. Tylko w tym roku kolejnych ponad 3200 pracodawców złożyło oświadczenie o powierzeniu pracy cudzoziemcowi – pracy stałej i sezonowej. Więcej, bo blisko 8000 takich oświadczeń złożono na Mazowszu. W Łódzkiem było ich niespełna dwa tysiące.
Jeśli chodzi o prace sezonową, to od stycznia wielkopolscy pracodawcy złożyli 1330 wniosków o taką formę zatrudnienia obcokrajowca. Najwięcej – 973 dotyczyło Ukraińców, drugą nacją są Kolumbijczycy (83 wnioski), Obywatele Uzbekistanu (43), Indii (41), Nepalu (31).
Kto ich zatrudnia?Zazwyczaj duzi producenci rolni, ogrodnicy, fabryki. Np. część załogi zakładu Comforty stanowią obywatele Ameryki Południowej. Ukraińców, a raczej Ukrainki częściej zatrudniają rolnicy i ogrodnicy. Wielu pracodawców oferuje im nie tylko pracę, ale organizuje też zakwaterowanie. Co istotne, obcokrajowców w takim samym stopniu dotyczy i chroni polskie prawo pracy, pracodawców więc obowiązuje m.in. płaca najniższa krajowa. Taką obcokrajowcy dostaną w rolnictwie, ogrodnictwie i fabrykach. W tych miejscach na „najniższej” Polacy już nie chcą pracować, coraz rzadziej chcą to robić również Ukraińcy.
Dlaczego daleka Ameryka i Indie?Pracodawcy coraz częściej zatrudniają obcokrajowców z dalekich stron z kilku powodów. Po pierwsze godzą się na niskie płace. Po drugie są „stabilni w zatrudnieniu”. Pracownik, który wydał sporo pieniędzy na bilet do dalekiej Polski sumienniej i ciężej pracuje, bo nie chce ryzykować utraty pracy. Po zakończeniu kontraktu zazwyczaj wraca z zarobionymi pieniędzmi do dalekiej ojczyzny. Pracownicy zza bliskiej, wschodniej granicy są bardziej niestali w relacjach z pracodawcami, bo w razie rezygnacji z kontraktu mogą z dnia na dzień i na własną rękę wrócić np. na Ukrainę.
W Wielkopolsce, jak i w całym kraju rozbija się też biznes pośrednictwa pracy. Prywatne firmy organizują rekrutację dla dużych firm, na siebie biorą formalności związane z uzyskanie pozwolenia na pracę czy wizy oraz zakwaterowania.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Napisz komentarz
Komentarze