Marne, bo pierwszeństwo na last minute mają turyści, którzy wcześniej wybrali Tunezję i teraz usiłują zmienić kierunek wyjazdu. – Dla biur podróży to bardzo trudna sytuacja. Zamach wydarzył się w najgorętszym dla nas okresie w całym roku i tej Tunezji nie ma co zamieniać. Po prostu brakuje miejsc w samolotach – mówi Eliza Smolińska (na zdj.) z kaliskiego biura podróży. A kaliszanie, w przeciwieństwie do wielu innych turystów, którzy mimo wszystko zdecydowani są na Tunezję, nie chcą lecieć do tego kraju. Ani innych krajów arabskich. – Paradoksalnie na tej sytuacji tracą także Egipt, Maroko, a nawet Turcja. Największe biura podróży jakoś sobie poradzą, ale te, które obsługują wyłącznie kraje arabskie mają bardzo trudny czas – dodaje Eliza Smolińska. I radzi, aby uspokoić emocje i dać touroperatorom kilka dni na uporanie się z sytuacją. A ci robią co mogą, aby turystom zapewnić wakacje.
Aktualnie bardzo zyskuje Bułgaria, która ma porównywalne z Tunezją ceny. Dużą popularnością wśród kaliszan cieszy się także Hiszpania, ale największą Grecja. Turystów nie odstraszają niepokojące informacje docierające z tego kraju. – Szczególnie na wyspach życie toczy się normalnie. Jeden z naszych klientów, który właśnie wrócił z wakacji stwierdził, że jeżeli Grecja jest pogrążona w kryzysie to chciałby, aby taki sam kryzys dotknął Polskę; greckie tawerny są pełne ludzi, na ulicach i plażach mnóstwo turystów, atmosfera jest rewelacyjna – dodaje Eliza Smolińska.
MIK, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze