Według najnowszych planów spółki CPK, która odpowiedzialna jest za budowę Kolei Dużych Prędkości kolei ta nie przejedzie przez Kalisz według uzgodnionego z kaliszanami wariantu W9, ale nowym torem, tzw. obwodnicą kolejową. Inwestor przekonuje, że nie jest to nowy pomysł i powstał już w 2023 roku, ale nikt o nim w mieście wcześniej nie słyszał. Dokładny przebieg tzw. bajpasa dotychczas nie był ujawniany przez CPK, sami mieszkańcy obliczyli, że musiałby on ingerować m.in. w posesje przy ul. Elektrycznej i dalej w zabudowę w Sulisławicach. Oficjalne już mapy potwierdzają, że Elektryczna zostanie wyburzona.
Obwodnica kolejowa pobiegnie dalej nad nowym połączeniem drogowym od ul. Ks. Jolanty do Polnej, to tereny z potencjałem do zabudowy mieszkaniowej i inwestycyjnej. Dalej przetnie ulicę Zachodnią, Sąsiedzką i Wrocławską. Łącznie dojdzie w Kaliszu do wysiedlenia około 40 rodzin rodzin.




Mówimy o przejmowaniu nieruchomości na cele budowy, to jest około 40 nieruchomości, nie mówimy absolutnie o wywłaszczeniu. Ci mieszkańcy będą objęciu programem dobrowolnych nabyć, ci mieszkańcy mogą do niego przystąpić – mówi nam Agnieszka Stefańska-Krasowska, rzecznik prasowa CPK.
Takie one dobrowolne, że jeśli mieszkańcy się nie zdecydują, to i tak stracą swoje nieruchomości, tylko CPK nazywa to delikatniej.
Jeżeli się nie zdecydują z jakichś powodów na przystąpienie do dobrowolnych nabyć, to nieruchomości będą przejmowane pod budowę w drodze decyzji administracyjnej – mówi rzecznik CPK.
W środę i czwartek w Sali konferencyjnej Calisia One utworzono trzy punkty informacyjne przy których mieszkańcy mogli obejrzeć dokładne mapy i dowiedzieć się czy stracą swoje domy. Około 40 kaliszan dowie się tam, że muszą opuścić swoje domy, a cała ulica Elektryczne zostanie zlikwidowana. Ludzie czują się oszukani i zaszantażowani. Jeśli zgodzą się na dobrowolne odejście mają dostać za swoje domy cenę rynkową plus 40% wartości jako rekompensaty. Jeśli się nie zgodzą teraz, to i tak stracą swoje domy. Mówią o tym, że nikt ich o zdanie nie pytał, nie było konsultacji. Przedstawiciele CPK przekonują, że budowa bajpasa w Kaliszu rozpatrywana była w różnych wariantach, wybrano najmniej inwazyjny- w ocenie CPK- bo głosu kaliszan nie wzięto pod uwagę, a decyzja zapadła w Warszawie.


Bajpass przetnie cenne dla miasta tereny, tworzy się tam kolejna miejska strefa inwestycyjna. Pytamy czy samorząd może liczyć na jakąś rekompensatę
Budowa KDP zapewni Kaliszowi bardzo szybki dojazd do Poznania, zapewni budowę Mobilnego Hubu Mobilności, będą szybkie pociągi do Warszawy, co wpłynie na rozwój miasta i perspektywy dla jego mieszkańców – zapewnia Agnieszka Stefańska-Krasowska, rzecznik prasowa CPK.
Sprawa budzi sprzeciw nie tylko tych mieszkańców, którzy na pewno stracą domy, ale i tych, którzy dziś żyją w spokojnej okolicy, a za kilka lat mogą mieć pod oknem pędzące z prędkością 350 km/h pociągi, a część z nich nie dostanie żadnej rekompensaty. Rozmowy z CPK przebiegały dość spokojnie, do środowego popołudnia gdy na patio Calisia One przyszli protestujący mieszkańcy Elektrycznej i zadawali pytania pani rzecznik CPK i jednemu z przedstawicieli inwestora. Rozmowa była burzliwa.
Jak można nie mieć emocji, chcecie wyburzyć nasze domy!- mówiła jedna z mieszkanek.
Zamieni się pani na swój dom? Gdzie pani mieszka? – pytał panią rzecznik CPK mieszkaniec ulicy Elektrycznej.
Przedstawiciel CPK zapewniał, że dzięki bajpasowi w Kaliszu pociągi między Poznaniem a Warszawą zyskają ponad 20 minut przyspieszenia. We wcześniejszych komunikatach spółka zapewniała jednak o kilkuminutowym uzysku czasowym. Uzysku kosztującym kilka miliardy złotych i przyszłość 40 kaliskich rodzin.


Napisz komentarz
Komentarze