Reporterka portalu faktykaliskie.pl obserwowała wówczas przebieg akcji. Przypomnijmy, że o brodzącej w wodzie kobiecie powiadomił policję przechodzień. - Z uzyskanych informacji wynikało, że kobieta znajdowała się już na środku rzeki. Na miejsce skierowano patrol kaliskiej drogówki, do którego dołączył patrol prewencji – relacjonuje sierż. sztab. Anna Jaworska-Wojnicz, rzecznik rasowy kaliskiej policji. - Mundurowi zaczęli pertraktować z kobietą, aby wyszła na brzeg, jednak na widok funkcjonariuszy zaczęła celowo zanurzać się pod wodą. Policjanci widząc zagrożenie, bez wahania przystąpili do interwencji. Sierż. Łukasz Kostecki oraz st. sierż. Patryk Fornal wskoczyli do wody, zanurzając się po szyję i wyciągnęli kobietę na brzeg.
Desperatka nie posiadała przy sobie żadnych dokumentów. Zachowywała się agresywnie. Od początku podejrzewano, że mogła być to próba samobójcza. Nie wykluczano też działania środków odurzających, tego jednak nie udało się potwierdzić, bo przewieziona do szpitala kobieta wyszła niemal natychmiast na własne żądanie WIĘCEJ INFORMACJI I ZDJĘCIA ZNAJDZIECIE TUTAJ
Dziś już wiadomo, że była to 34-letnia mieszkanka Kalisza. To sama, której zwłoki wyłowiono 3 czerwca z zalewu w Szałem. Prawdopodobnie nie żyła już od kilku dni. W Boże Ciało, 4 czerwca tożsamość kobiety potwierdziła rodzina.
Sekcja zwłok przeprowadzona zostanie prawdopodobnie dzisiaj tj. 5 czerwca. Być może pozwoli wyjaśnić przyczynę zgonu kobiety.
Jak ustalił nieoficjalnie portal faktykaliskie.pl, 34-latka od pewnego czasu miała problem z dopalaczami. Nie przebywał w domu, nocowała u znajomych i w przypadkowych miejscach. Osierociła troje dzieci.
CZYTAJ TAKŻE: W SZAŁEM WYŁOWIONO ZWŁOKI KOBIETY - kliknij
MIK, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze