Na wszystko aktywiści mają dowód – około 3 godzinne nagranie z ukrytej kamery. Widać na nim m.in. jak sprzedawca wyjmuje żywą rybę z blaszanej miski bez wody i nożem odcina jej głowę. Oto fragmenty zamieszczone na profilu „Powstrzymajmy przemysłowy chów zwierząt” - autorzy ostrzegają - zawiera drastyczne sceny.
To co zarejestrowali aktywiści ukrytą kamerą jest wstrząsające, aż ciężko wyobrazić sobie jak wielkie cierpienie zadawano rybom zabijanym w namiocie. (…) Warto zauważyć, że koszmar ryb nie jest tylko przedświątecznym problemem. Na przedmiotowym stoisku odbywała się regularna sprzedaż ryb takich jak jesiotry, sumy, amury oraz karpie – piszą obrońcy praw zwierząt.
Fundacja Międzynarodowy Ruch Na Rzecz Zwierząt Viva! powiadomiła Powiatowego Lekarza Weterynarii oraz złożyła zawiadomienie do prokuratury zawierające trzy i pół godziny nagrań.
Zdaniem aktywistów, Powiatowej Inspekcji Weterynaryjnej i pełnomocniczki Vivy! adwokat Katarzyny Topczewskiej na tym stoisku mamy do czynienia ze znęcaniem się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem.
Kilka lat temu głośna była sprawa mężczyzny, który gilotynował żywe karpie, bez ogłuszania, na targowisku w Krotoszynie.
Sposób, w jaki grudniu 2018 roku mieszkaniec powiatu krotoszyńskiego, pan Wojciech, uśmiercał ryby na targowisku, został nagrany, a film trafił do internetu. Wtedy też fundacja Viva! skierowała zawiadomienie do prokuratury, a ta po kilku miesiącach oskarżyła Wojciecha C. o znęcanie się nad zwierzętami. W tej sprawie, pierwszy raz w historii polskiego wymiaru sprawiedliwości, zapadł wyrok bezwzględnego więzienia: 3 miesięcy. Pan Wojciech do więzienia jednak nie trafił, bo od wyroku odwołali się i obrońca, i oskarżyciel posiłkowy.
Pierwszy domagał się uniewinnienia. Drugi podwyższenia kary do roku pozbawienia wolności, a także powołania kolejnego biegłego, bowiem pierwszy stwierdził, że ryby nie czują bólu, z czym nie zgadzało się oskarżenie.
Sąd Okręgowy w Kaliszu zmienił kwalifikację czynu, za który odpowiadała mężczyzna. Według sądu karpie uśmiercał w sposób niehumanitarny, ale się nad nimi nie znęcał. -
Detaliczna sprzedaż karpi, z którą powiązane jest ich uśmiercanie, nie może być traktowana jako uśmiercanie karpi w ubojni - uzasadniała Maria Siwiec-Walczak, sędzia Sądu Okręgowego w Kaliszu. - Sąd uznał, że opinia biegłego Krzysztofa Ciszewskiego, połączona ze stanowiskiem przedstawionym przez pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego, wskazuje na duże rozbieżności w rozstrzyganiu tych kwestii (czy ryby czują, czy też nie - red.), które jeszcze w zdecydowany i jednoznaczny sposób nie zostały wyjaśnione, a tym samym te wątpliwości należy rozstrzygnąć na korzyść oskarżonego.
Ostatecznie panu Wojciechowi zmieniono karę na grzywnę w wysokości 800 zł i nawiązkę na rzecz fundacji Viva!
Napisz komentarz
Komentarze