Kaliscy strażnicy miejscy, podobnie zresztą jak ich koledzy w całej Polsce, nie należą do najbardziej lubianej formacji w kraju. Wielu kojarzy ich tylko z wystawiania mandatów i nękania mieszkańców, jednak to właśnie telefon alarmowy 986 służy do pierwszego kontaktu. Niektórzy wzięli to sobie bardzo do serca.
- Czasem bywa tak, że mieszkańcy Kalisza robią nam żarty. Zgłaszali nam muchy w parku, zwierzęta na terenie cieków wodnych, na przykład bóbr w Prośnie. Na pytanie dyżurnego do osoby zgłaszającej ,,to według pana gdzie to zwierzę powinno się znajdować?’’, zgłaszający odpowiedział, że w lesie. Zdarzają się też nietypowe zgłoszenia związane z ludźmi, z ich zachowaniami, takie jak to, że chodzą w jakiś dziwnych miejscach, hałasują, ubierają się niestosownie. Ludzie do nas dzwonią i proszą, żebyśmy coś z tym zrobili – mówi nam Agata Dybioch, rzecznik prasowa kaliskiej Straży Miejskiej
Kaliszanie kochają donosić? A może po prostu są ,,życzliwi’’? Okazuje się, że Kalisz jest ,,zagłębiem’’ wyjątkowych interwencji.
TOP 10 WYBRANYCH I NIETYPOWYCH ZGŁOSZEŃ:
- Sprawdzenie pary, która współżyje seksualnie, a nie jest małżeństwem
- Zakłócanie spokoju przez dziwne zachowania żółwia – żółw specjalnie się rozpędza i hałasuje, robiąc po złości zgłaszającej
- Gołąb wpadł do mieszkania, schował się pod kanapą i zniósł jajko
- Sąsiad pali papierosy i zgłaszająca czuje dym i zapach nikotyny – prośba o nakłonienie sąsiada, aby rzucił palenie
- Ktoś specjalnie łapie muchy i wpuszcza je na klatkę schodową
- Pomoc osobom, które spadły z krzesła i nie mogą na nim ponownie usiąść
- Nielegalna produkcja bimbru w piwnicy jednego z bloków
- Prośba o zamówienie i dowiezienie pizzy
- Osowiały gołąb w centrum miasta
- Ukryta informacja na obroży psa, którą trzeba sprawdzić, ponieważ to może być podejrzana informacja
Oczywiście zaznaczamy, że zgłoszeń jest znacznie więcej a te, które pojawiły się na powyższej liście są tylko kilkoma wybranymi. Jak widać pojawią się różne kategorie, ale wszystkie oscylują wokół zwierząt, ludzi – tego co robią, jak się zachowują.
Pracownicy Straży Miejskiej pamiętają historie, które wywołały uśmiech. Wśród wielu zgłoszeń SM z uśmiechem wspomina m.in. te:
- Na początku tego roku przyjęliśmy takie nietypowe zgłoszenie, które dotyczyło tego, że na jednym z kaliskich osiedli porusza się dwóch młodych mężczyzn, którzy podchodzą do domostw, zaczepiają mieszkańców, próbują wyłudzać pieniądze. Na miejscu okazało się, że są to ministranci, którzy wchodzą do domów i robią rozpytanie czy mieszkańcy przyjmą kolędę – opowiada Agata Dybioch
To nie koniec.
- Inne zgłoszenie, które wpłynęło do nas dotyczyło kobiety, która rzekomo żebrze pod McDonald’s. Na miejscu okazało się, że to pani, która zbiera zamówienia na tzw. McDrive – wspomina Agata Dybioch
Jednak najbardziej nietypowym zgłoszeniem zdecydowanie jest to…
- To było zgłoszenie z prośbą o asystę dla księdza, który przyjdzie do zgłaszającej i będzie wypędzał z niej złe duchy i moce – relacjonuje rzeczniczka
Niektóre z nich, z pewnością wydają się absurdalne, jednak w straży miejskiej nie ma takiej kategorii. Strażnicy nie mogą zignorować żadnego zgłoszenia.
- Chciałabym zwrócić uwagę mieszkańców naszego miasta, aby dokładnie wcześniej zastanowili się nad zgłoszeniem danego problemu. Oczywiście my wszystkie zgłoszenia weryfikujemy i sprawdzamy, mieszkańcy mogą liczyć na naszą pomoc. Dlatego cały czas apelujemy, by nie robić sobie żartów z linii interwencyjnej, dlatego że powoduje to różnego typu komplikacje – apeluje Straż Miejska
Pamiętajmy, blokowanie linii opóźnia wyjazd służb do naprawdę realnych zdarzeń. Tak więc dzwońmy tylko naprawdę w poważnych sprawach.
Napisz komentarz
Komentarze