Protest odbywał się w wielu miastach w Polsce przez cały miniony tydzień. Sukcesywnie dołączali do niego egzaminatorzy z kolejnych ośrodków. I tak egzaminacyjne „elki” w piątek nie wyjechały na drogi Kalisza, Piły czy Konina. Egzaminy zostały przełożone na inny termin. Teoretyczne odbywały się bez zmian.
Jak wskazują inicjatorzy akcji skupieni w Krajowych Stowarzyszeniu Egzaminatorów Kandydatów na Kierowców i Kierowców - to oddolna inicjatywa egzaminatorów, których frustracja i oburzenie sięga zenitu. I nie chodzi tylko o pieniądze…
System egzaminowania w swojej prawie niezmienionej formie trwa już od ponad 30 lat. Dziesiątki błędów w aktach prawnych, przestarzałość, a nawet archaiczna forma egzaminowania, stawianie na kontrolę i brak zaufania wobec egzaminatorów a nie na racjonalne, nowoczesne zmiany w systemie. To tylko nieliczne zarzuty, które zawarte są w postulatach egzaminatorów – wskazuje Stowarzyszenie.
Choć WORD-y podlegają marszałkom województw, protestujący swoje uwagi i żądania kierują do Ministerstwa Infrastruktury, bo to rząd ma moc zmiany prawa, to minister ustala opłaty za egzamin, ale też tabele wynagrodzeń i do tego ramy przeprowadzania egzaminów.
Postulaty:
Chcemy pełnej niezależności i obiektywności decyzji egzaminatora dotyczącej wyniku egzaminu.
Chcemy zmiany systemu egzaminowania w zakresie podniesienia poziomu bezpieczeństwa w ruchu drogowym.
Chcemy zmiany systemu i poziomu wynagradzania osób realizujących zadania w zakresie zawodu egzaminatora.
Chcemy zmiany w systemie koordynacji i komunikacji w ramach wymiany informacji, oceny sytuacji i procedowania zmian w procesie legislacyjnym pomiędzy środowiskiem egzaminatorów a Ministerstwem Infrastruktury.
Wynagrodzenia
Egzaminatorzy wskazują, że ich system wynagrodzeń nie zmienił się od 14 lat.
"Początkujący egzaminator zarabia ok. 3 tys. zł na rękę i przez trzy lata nie może liczyć na podwyżkę. Trudno, by tak ciężką, odpowiedzialną i stresującą pracę wykonywać za tak małe pieniądze" – powiedział w rozmowie z rmf24.pl Tomasz Dziuganowski z Krajowego Stowarzyszenia Egzaminatorów.
Jak wskazują strajkujący - obecne stawki są niewspółmierne do statusu ekonomicznego kraju i sytuacji w innych branżach. Obecnie dużo lepiej pracować jako instruktor, bo nie masz takiej odpowiedzialności, poczucia osaczenia, niesprawiedliwości w ocenie swojej pracy i odpowiedzialności. A kasa, dużo lepsza niż dostaje egzaminator. Praktycznie możesz pracować ile chcesz i gdzie chcesz. Egzaminator jest pozbawiony takiego prawa. Jeśli chce gdzieś dorobić, musi prosić o zgodę dyrektora.
System oceniania
Drugim obszarem, w którym zdaniem protestujących konieczne są od dawna gruntowne zmiany, jest sposób oceniania kandydata na kierowcę.
Otóż egzaminator oceniając zdającego w trakcie egzaminu nie nabiera przekonania, że potrafi on czy nie potrafi jeździć pojazdem zgodnie z przepisami. On wyłącznie ocenia poszczególne zadania – automatycznie, tak jak nakazuje system i jak “automata” wydaje decyzję 0-1 – wykonał zadania czy nie, zrobił 2 lub więcej błędów z zadania czy też nie. Ostatecznie nie ma znaczenia, czy rzeczywiście kandydat ma właściwe umiejętności na właściwym poziomie. Ważne, czy wykonał ponad 20 zadań na egzaminie.
To niewiele ma wspólnego z profesjonalną, na europejskim poziomie formą oceny sprawności osoby do wykonywania określonych czynności. I co z tego, że egzaminatorzy chcieliby wydać wynik pozytywny kandydatowi za jego sposób jazdy, bo doskonale “czuje samochód”, świetnie reaguje na sytuację drogową, fachowo planuje swoje kolejne ruchy itd – ALE NIE MOŻE, bo błędy kandydata – przekroczenie prędkości o 2 i raz o 3 km/h – uniemożliwiają pozytywną ocenę. W tym czasie inna osoba popełnia 17 błędów w ruchu drogowym, bardzo słabo i późno reaguje na zaistniałe sytuacje, ma problemy z pozycją na drodze, gwałtownie hamuje i zdecydowanie nie wie jak planować kolejny ruch, bo wszystko ją zaskakuje, ale… jakoś nikogo na drodze nie było, w ostatniej chwili unika krawężnika, jedzie całą długość drogi 25 km/h gdy dozwolona prędkość jest 60km/h, w różnych zadaniach nie włącza kierunkowskazu, bo ma problemy ze zmianą biegów, praktycznie obserwację drogi ogranicza do przedniej szyby – SUPER! Będzie wynik pozytywny, bo nie ma 2 takich samych błędów w zadania i “bezpośredniego zagrożenia stworzonego przez kierowcę”. Taki stan Ministerstwu odpowiada i nie widzi w tym problemu - czytamy w opisie postulatów.
Sprawiedliwość, a budżet…
Teoretycznie prawo zobowiązuje egzaminatora do oceny zdającego zgodnie z kryteriami oceny, bezstronności czy obiektywności. Jakim cudem można osiągnąć jednak taki stan, gdy jesteś pracownikiem podległym swojemu pracodawcy /dyrektorowi/, który musi zamknąć budżet funkcjonowania ośrodka, zaplanować minimalną lub najlepiej maksymalną ilość egzaminów w ciągu dnia i “osiągnąć” wystarczającą frekwencję kandydatów przystępujących do egzaminu? Każdy, kto jest lub był egzaminatorem doskonale wie, o czym tutaj piszę. To oczywiście w niewielkim stopniu obchodzi kandydatów, czy w konsekwencji opinię publiczną. A to błąd. Gdyby się przyjrzeli głębiej, zobaczyli by, że takie działania są zdecydowanie na ich niekorzyść - uważa Krajowe Stowarzyszenie Egzaminatorów.
W poniedziałek egzaminy w całym kraju, również w Kaliszu mają przebiegać normalnie. Stowarzyszenie wysłało list do Ministra z prośbą o spotkanie. Dają mu czas do 20 lipca.
Zdawalność egzaminu praktycznego na kategorię B w WORD w Kaliszu w maju wyniosła 55%. Średni czas oczekiwania na egzamin na kat B: 14 dni
Napisz komentarz
Komentarze