Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Telewizja publiczna, czy onkologia?

Badania profilaktyczne zapobiegające nowotworom często są nieskoordynowane, a przede wszystkim z nich nie korzystamy, dlatego właśnie na uświadamianie społeczeństwa w dużej mierze powinny iść dodatkowe pieniądze. Podobnie jak na zakup nowoczesnych leków onkologicznych. W tym drugim przypadku wystarczyłoby dodatkowych … 850 milionów złotych. Z przyznanych przez Sejm telewizji publicznej 2 miliardów złotych można by więc zaspokoić potrzeby wielu chorych czekających na leczenie, ale też sprawić, że to – przez wprowadzenie skoordynowanej i obowiązkowej profilaktyki – byłoby zdecydowanie tańsze. Takiego zdania są osoby bezpośrednio związane z problematyką nowotworów.
Telewizja publiczna, czy onkologia?

Przykładem może być Belgia. Tam badania profilaktyczne są obowiązkowe. A przede wszystkim koordynowane odgórnie. Chorzy, np. kobiety, regularnie otrzymują zaproszenia na mammografię lub cytologię i co ważne - dostaje je każda Belgijka. - Tam panie wiedzą, że muszą się stawić na tych badaniach. Jeśli tego nie zrobią będą miały podwyższone składki na ubezpieczenie, a jeśli zachorują będą obciążone kosztami leczenie. Tam ta obecność jest wyegzekwowana - mówi Danuta Oziemska, wolontariuszka z Kaliskiego Klubu Amazonki. - A my zajmujemy niechlubne miejsce z najwyższą w Europie zachorowalnością na raka szyjki macicy i piersi. 

W Polsce takie zaproszenia otrzymują tylko niektóre panie. Najczęściej dlatego, że kiedyś już z takich badań skorzystały, więc są w bazie firm je wykonujących. Niektóre otrzymują nawet po kilka, a inne w ogóle. Według Amazonek takie zestawienia powinno prowadzić ministerstwo lub odpowiednie instytucje wyznaczone w regionach. W Polsce – z inicjatywy oddolnej lekarzy zajmujących się profilaktyką i leczeniem raka – jedynie  w Zachodniopomorskiem jest pewnego rodzaju bank danych o możliwości zachorowań na nowotwory wśród kobiet. - Tam panie zostały przeankietowane i została wybrana grupa kobiet, które mogą być obciążone genetycznie i te w pierwszej kolejności podlegają systematycznym badaniom - mówi Barbara Wrzesińska z Kaliskiego Klubu Amazonki. - Tak powinno być w całej Polsce. Oczywiście przebadanie nie eleiminuje możliwości zachorowania, ale pozwala na wczesne wykrycie raka i uświadomienie paniom z grupy ryzyka, że mogą zmienić np. tryb życia czy dietę, by zminimalizować niebezpieczeństwo.

Wiadomo, że zapobieganie jest zdecydowanie tańsze niż leczenie. Tym bardziej nowotworów, które najczęściej wykrywane są w stadium zaawansowanym. Dlatego wśród osób związanych z lecznictwem i samych chorych informacja, że zamiast na onkologię 2 miliardy złotych rządzący przeznaczą na media publiczne – plus gest środkowego palca Joanny Lichockiej, posłanki PiS – wywołała burzę. A także oburzenie części społeczeństwa i parlamentarzystów opozycji. - Jesteśmy poruszeni tym, że tak mądra poprawka, celowana w tak ważną dziedzinę, celowana w dziedzinę tak bardzo potrzebującą dofinansowania, została przez większość parlamentarną odrzucona - stwierdził na konferencji prasowej Mariusz Witczak, poseł PO. 

Pomysł, by te pieniądze przeznaczyć na onkologie wyszedł od senatorów opozycji. I taka poprawka trafiła do Sejmu, jednak większość PiS odrzuciła ją, argumentując, że rząd przygotował specjalny program walki z rakiem, na który przeznaczył 5 miliardów złotych. Z tym, że ta kwota będzie rozłożona na 10 lat, a w tym roku chorzy otrzymają z programu zaledwie 250 milionów zł. W zderzeniu z tym, co w 2020 dostaną media publiczne, a przede wszystkim TVP ta kwota dla chorych wypada wyjątkowo blado. - Te 2 miliardy to jest około 5,5 miliona złotych dziennie na telewizję publiczną w Polsce. Telewizje prywatne utrzymują się z reklam, tych w telewizji publicznej też nie brakuje - dodał Janusz Pęcherz, senator RP. - Inaczej te 2 miliardy to 228 tysięcy na godzinę. Tyle państwo polskie wydać ma w tym roku z budżetu, czyli z naszych pieniędzy na telewizję publiczną.

A roczne, dodatkowe zapotrzebowanie na nowoczesne leki onkologiczne w naszym kraju wynosi 850 milionów złotych. Za 2 miliardy można by wdrożyć najskuteczniejsze leki przeciwnowotworowe w leczeniu sześciu najczęściej diagnozowanych guzów litych i chorób hematoonkologicznych - podaje raport Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia. Jednak NFZ ich nie refunduje. Podobnie jak nie refunduje całkowicie odtworzenia piersi u kobiet po mastektomi. Koszt takiej operacji podawany przez onkologów, to 7 300 złotych. Refundacja z NFZ wynosi 5 500 złotych. Kobieta po kosztownych i wyczerpującycm leczeniu musi więc poneść kolejne wydatki pozwalające zniwelować traumę choroby. - I stąd organizuje się wszelkiego rodzaju zbiórki. Chory, jego rodzina i przyjaciele robią wszystko, żeby pieniądze na leczenie pozyskać, żeby uratować młodą matkę, tak by jej dzieci nie wychowywały się same. Bardzo często jest odwrotnie, matka robi wszystko by uratować swoje dziecko - mówi Barbara Wrzesińska. 

Oczywiście nie można demonizować. Przez ostatnie lata wiele się zmieniło w lecznictwie i wysokości nakładów na zawalczanie chorób, w tym onkologicznych. Jednak to nadal kropla w morzu potrzeb, a kładąc na szali zdrowie i tegoroczne niebotyczne dofinasowanie dla mediów publicznych, służba zdrowia wygląda jak zapomniany element w układance zwanej potrzebami społecznymi. - Częściowo u nas także się poprawiło. To fakt, ale dzisiaj społeczeństwo jest wyedukowane i każdy ma świadomość, że gdybym była Niemką lub Francuzką, miałabym dostęp do terapii najnowszej generacji i większe szanse na wyleczenie - stwierdza z żalem Barbara Wrzesińska. - Niestety u nas się poprawiło, ale wiele mamy do zrobienia. We Francji połowa społeczeństwa z nowotworem ma szanse na wyleczenie. U nas tylko 30%. A zachorowalność rośnie i co niepokojące - rośnie wśród coraz młodszych osób. 

Z raportu Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia wynika, że od 2015 roku do 2017 wydatki na onkologię całościowo - leczenie ambulatoryjne, szpitalne, chemioterapię, radioterapię, rehabilitację leczniczą, programy profilaktyczne, sprzęt ortopedyczny, środki pomocnicze i leczenicze środki techniczne - wzrosły o ...780 milionów złotych. "Pomimo systematycznie rosnących wydatków Narodowego Funduszu Zdrowia na świadczenia realizowane w zakresie onkologii, (...), których wartość wzrosła w 2015 r. - 8,26 miliardów złotych, w 2016 - 8,78 miliardów złotych, w 2017 r. - 9,04 miliardów złotych, potrzeby chorych nie są zaspokojone i wciąż rosną" - można przeczytać we wspomnianym sprawozdaniu.

Dla porównania: w 2017 roku media publiczne dostały z budżetu państwa dodatkowe 980 milionów złotych. W kolejnym roku było to już 1,2 miliarda złotych.  W tym to słynne już 2 miliardy złotych na misję mediów publicznych.

Być może jednym z jej zadań będzie leczenie przez ekran telewizora? W historii zdarzały się już takie przypadki... 

AW, zdjęcia autor, arch.  YT


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 13°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1019 hPa
Wiatr: 14 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama