Uwagę na problem zwrócili na ostatniej sesji Rady Miasta m.in. Artur Kijewski z Prawa i Sprawiedliwości Magdalena Walczak z Koalicji Obywatelskiej. Oboje podkreślają, że osoby, które chcą przesiąść się na inny środek komunikacji lub np. odebrać lub odwieźć bliskich na pociąg, z reguły nie mogą znaleźć miejsca. - Osoby, które potrzebują zostawić samochód, aby skorzystać z dworca, nie mają gdzie zaparkować. Jest to znaczne utrudnienie z uwagi na to, że każdej z tych osób zależy na tym, aby w miarę szybko znaleźć miejsce parkingowe, ponieważ ich czas ograniczony jest rozkładem jazdy pociągów – zauważa Magdalena Walczak.
- W związku z tym funkcja park&ride na terenie centrum zaczyna tracić swoje przeznaczenie. Innym przykładem jest parking z ograniczonym, krótkim czasem postoju, czyli kiss&ride, gdzie można podwieźć kogoś, pożegnać się i odjechać. Tam często kierowcy parkują o wiele dłużej niż można – wtóruje jej Artur Kijewski.
Radni oczekują od prezydenta i podległych mu służb, aby zaproponowały skuteczne i szybkie rozwiązanie problemu. Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji zapewnia, że nie chce odwlekać tematu, bo kłopot faktycznie jest. – Dotyczy to zwłaszcza postoju kiss&ride, który jest nadużywany przez kierowców. W tym przypadku będzie reagowała straż miejska – zapowiada Krzysztof Gałka, dyrektor MZDiK w Kaliszu. – Będziemy chcieli również wyraźnie wyznaczyć część miejsc dla osób, które przesiadają się na inny środek transportu, aby centrum przesiadkowe faktycznie spełniało swoją rolę. Na razie jeszcze nie ma decyzji, jak ten problem rozwiązać – dodaje.
MIK, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze