Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Odpowiedzą za porzucenie ponad 30 ton chemikaliów w Szczurach. Tylko jeden z oskarżonych przyznaje się do winy

Substancje chemiczne, które porzucili w beczkach na przydrożnym parkingu, w każdej chwili mogły eksplodować lub wyciec. W sumie w stu kontenerach było ponad 30 ton niebezpiecznych odpadów, więc skutki ich pożaru albo przedostania do ziemi łatwo sobie wyobrazić. Prokuratura zakończyła śledztwo przeciwko mężczyznom, którzy zostawili na parkingu w Szczurach (pow. ostrowski) naczepę z tykającą bombą. Mieszkańcom Dolnego Śląska grozi do 10 lat pozbawienia wolności.
Odpowiedzą za porzucenie ponad 30 ton chemikaliów w Szczurach. Tylko jeden z oskarżonych przyznaje się do winy

W trakcie śledztwa ustalono, że 29- i 53-latek najpierw składowali, a później przewieźli i porzucili chemikalia na parkingu przy DK 11 w Szczurach w powiecie ostrowskim. Opinie biegłych wykonane na zlecenie prokuratury wykazały, że substancje zgromadzone w beczkach zagrażały życiu i zdrowiu oraz środowisku.

W naczepie było sto pojemników z 32 tonami odpadów niebezpiecznych, zawierających substancje chemiczne o właściwościach szkodliwych i łatwopalnych, takich jak etylobenzen, które - jak wykazali biegli - w każdym momencie, bez podjęcia jakiegokolwiek działania, mogły ulec samozapaleniu – mówi o ustaleniach śledczych Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim. - Mogło to zagrozić życiu i zdrowiu wielu ludzi oraz mieć wpływ na obniżenie jakości powietrza, wody i ziemi, a także czyniąc zniszczenia w świecie roślin i zwierząt.

Prokuratura zleciła wykonanie opinii biegłym różnych specjalności, w tym z zakresu mechanoskopii, ochrony przeciwpożarowej, chemii i inżynierii środowiska, a także toksykologii. Przesłuchano także mieszkańców miejscowości, w której porzucono naczepę. Dzięki temu oraz nagraniom z monitoringu zatrzymano sprawców.

Starszy z nich nie przyznał się do winy, jednak i tak usłyszał zarzuty. Prokuratura uznała, że jego wyjaśnienia są nieskładne i sprzeczne z ustaleniami śledztwa. Młodszy z oskarżonych przyznał się do winy. Usłyszał też zarzut usunięcia numerów VIN na porzuconej naczepie.

Beczki porzucono w maju ubiegłego roku. 

AW, arch. UG Ostrów Wlkp.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 22°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1008 hPa
Wiatr: 10 km/h

OSTATNIE KOMENTARZE
Autor komentarza: RealistaTreść komentarza: Jak tam wyborcy, szczęśliwi? Dla pełni szczęścia pamiętajcie, że to na kredyt, który będziemy spłacać kilkadziesiąt lat.Data dodania komentarza: 21.08.2025, 10:57Źródło komentarza: Nowe fotoradary już pstrykają. Śledzą kilka pasów ruchu [LISTA]Autor komentarza: KrychaTreść komentarza: I teraz co zrzutkę przeprowadzą bo straciła 10 tyś.Data dodania komentarza: 21.08.2025, 09:27Źródło komentarza: Myślała, że ratuje rodzinę. Kaliszanka straciła dosłownie wszystko!Autor komentarza: xxxxTreść komentarza: obyś nigdy nie trafiła na takich cwaniaków i żeby udało Ci się dożyć do takiego wieku, kobieta miała 87 lat !! Nie oceniaj nie znasz tej kobiety nie wiesz kim jest, a może nie chodzi do kościoła, a może dzwoniła tylko rodzina w danym momencie nie odbierała telefonu ?? Najlepiej oceniać ludzi z drugiej strony monitoraData dodania komentarza: 21.08.2025, 09:04Źródło komentarza: Myślała, że ratuje rodzinę. Kaliszanka straciła dosłownie wszystko!Autor komentarza: KazikTreść komentarza: O oszustwach na wnuczka czy policjanta różne media od wielu, wielu lat mówią i piszą. Niestety. Starsi, pobożnością otumanieni ludzie, wiedzę swą z kazań i ogłoszeń parafialnych czerpiąc, łatwym łupem dla sprzedawców garnków, patelni, medykamentów czy innych „cudowności” się stają. O wnuczkach, policjantach czy wiecznym, pośmiertnym szczęściu w niebie, u "boku ojca” nie wspominając.Data dodania komentarza: 21.08.2025, 08:56Źródło komentarza: Myślała, że ratuje rodzinę. Kaliszanka straciła dosłownie wszystko!
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama